Miedwiediew mówi o śmierci Polski

i

Autor: shutterstock(2)

Rok od wybuchu wojny na Ukrainie

Miedwiediew mówi o przesuwaniu granic. "Nawet do Polski"

2023-02-24 14:47

24 lutego to data, która zmieniła oblicze współczesnego świata. To właśnie wtedy, około godziny czwartej nad ranem, rosyjskie bomby zaczęły spadać na Ukrainę. Po dwunastu miesiącach od początku inwazji Władimirowi Putinowi nie udało się zająć Kijowa ani żadnego strategicznego miejsca, ale Kreml wciąż się odgraża.

Mija rok od wybuchu wojny na Ukrainie - Rosjanie zapowiadali, że potrwa ona kilka dni, a zmiana rządu w Kijowie to tylko kwestia czasu. Po dwunastu miesiącach wiemy jednak, że plany Władimira Putina kompletnie się nie udały, zjednoczony Zachód stara się pomagać Ukrainie jak może. Kreml nie uważa jednak, by był to już czas na zakończenie konfliktu i dalej się odgraża. Najnowszy stek bzdur możemy przeczytać na koncie Dmitrija Miedwiediewa, wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji. - Od roku trwa specjalna operacja. Rok, w którym nasi żołnierze przywracają porządek, pokój i sprawiedliwość na naszej ziemi, chronią naszych ludzi i niszczą korzenie neonazizmu. Są bohaterami - bredził na serwisie Telegram polityk. Na tym jednak nie poprzestał. Opowiedział również, jak ważne są cele "operacji wojskowej". - Dlatego tak ważne jest osiągnięcie wszystkich celów specjalnej operacji wojskowej. Przesunąć granice zagrożeń dla naszego kraju jak najdalej, nawet jeśli są to granice Polski. Zniszczyć neonazizm do gruntu. Żeby później nie tracić czasu na łapanie niedobitków banderowców w lasach - grzmiał.

Mateusz Lachowski: Nawet Putin wie, że to już nie pora na klęski
Sonda
Wierzysz, że wojna na Ukrainie skończy się w 2023 roku?