W 2016 roku Jacek Międlar umieścił w Internecie zdjęcie posłanki Scheuring-Wielgusi dołączył do niego opis: - "Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?". Posłanka wzięła sprawy w swoje ręce, sprawę zgłosiła do prokuratury. Pod koniec września ubiegłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wydał wyrok skazujący Międlara na sześć miesięcy ograniczenia wolności polegającej na obowiązku wykonania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym. Wyrok był jednak nieprawomocny, a Międlar i jego adwokat od razu zapowiedzieli apelację. Teraz jednak sprawa została już zakończona.
Powiadomiła o tym Joanna Scheuring-Wielgus: - Koniec procesu, który wytoczyłam Jackowi Międlarowi. Sąd Okręgowy utrzymał wyrok Sądu I instancji. Pan Międlar został skazany na pół roku ograniczenia wolności poprzez prace społeczne, 30 godzin w miesiącu. Oby była to nauczka. Słowa mogą ranić. Jeszce raz dziękuję moim mecenasom Marcinowi Oźminkowskiemu i Jarkowi Kaczyńskiemu oraz wszystkim dobrym ludziom, którzy byli ze mną na procesach oraz tym którzy wspierali mnie również tutaj - napisała zadowolona z takiego zakończenia sprawy posłanka Nowoczesnej.