Nowe zadanie Mateusza Morawieckiego
Po wyborach parlamentarnych Mateusz Morawiecki podjął się misji tworzenia rządu. Już wiemy, że zakończyła się ona kompletną klapą, a jego gabinetu nie poparł nikt spoza polityków związanych z PiS i Zjednoczoną Prawicą. Wcześniej były premier wymieniany był jako potencjalny przewodniczący klubu parlamentarnego PiS, ale funkcja ta przypadła - raczej jednak zgodnie z oczekiwaniami w partii - Mariuszowi Błaszczakowi. W formacji Jarosława Kaczyńskiego asekurowano się, mówiąc, że gdyby Mateuszowi Morawieckiemu nie udało się utworzyć rządu, to przypadnie mu rola szefa Zespołu Pracy Państwowej. Teraz informację tę potwierdził w rozmowie z "SE" Jan Dziedziczak, poseł PiS i były minister w KPRM. Na dodatek, były premier raczej może spać spokojnie, bo niewiele wskazuje na to, że w partii miałoby dojść do powyborczych rozliczeń, które jego by dotknęły.
Mateusz Morawiecki na czele zespołu pracy państwowej, z Jarosława Kaczyńskiego są w PiS "bardzo zadowoleni"
Jan Dziedziczak nie uważa, że wynik wyborów parlamentarnych był dla PiS porażką. - Trudno mówić o porażce, jeżeli zdobyliśmy najwięcej głosów w historii wolnych wyborów w Polsce - podkreślił, odnosząc się do ewentualnych rozliczeń liderów: Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego. Były minister w KPRM zaznaczył, że politycy PiS "są z prezesa bardzo zadowoleni i to jest wielki kapitał naszej formacji". Jan Dziedziczak potwierdził także, że Mateusz Morawiecki stanie na czele Zespołu Pracy Państwowej. - Już teraz pod wodzą Mateusza Morawieckiego powstaje Zespół Pracy Państwowej, czyli taki gabinet cieni, mówiąc językiem brytyjskiej Izby Gmin. Będziemy wypracowywać konkretne rozwiązania dla każdej dziedziny, dla każdego resortu. Chcemy być merytoryczni w opozycji - przekonywał poseł PiS.
W naszej galerii prezentujemy, jak wyglądał dzień z Mateuszem Morawieckim w czasach, gdy był premierem