Śledczy zwrócili uwagę na 9 faktur wystawionych przez firmę Mateusza Kijowskiego na wykonanie usług informatycznych na rzecz KOD. Prokuratura twierdzi, że obaj podejrzani usiłowali także przywłaszczyć kolejne 15 tys. zł. Prowadzący śledztwo uważają, że wystawiane faktury były "związane z rzekomo wykonanymi usługami".
Obaj podejrzani nie przyznali się do winy. Mateusz K. tłumaczył w trakcie przesłuchania, że zarząd KOD ustalił, iż będzie mu wypłacane wynagrodzenie w wysokości 10 tys. zł miesięcznie plus podatki. Wypłata miała być realizowana właśnie przez wystawianie faktu za różne prace. Tymczasem Piotr C. twierdził, że Mateusz Kijowski miał otrzymywać comiesięczne wynagrodzenie za usługi informatyczne na rzecz KOD-u, o czym miał zadecydować zarząd stowarzyszenia.
Według śledczych, te wyjaśnienia są sprzeczne z zebranymi dowodami i zeznaniami świadków.
Przypomnijmy: sprawawyszła na jaw na początku 2017 roku, gdy to okazało się, że na konto firmy Mateusza Kijowskiego i jego żony wpłynęło od KOD ponad 90 tys. zł. Pieniądze miały pochodzić ze zbiórek, jakie organizowało stowarzyszenie. Pieniądze były zapłatą m.in. za usługi związane z doradztwem z zakresu informatyki oraz hosting i domenę strony internetowej Komitetu.
Do sprawy w sieci odniósł się sam zainteresowany:
Zobacz także: Siostra Pawłowicz DRWI z Kaczyńskiego i wspiera KOD