Mariusz Kamiński

i

Autor: akpa Mariusz Kamiński

"jest pan świnią"

Mariusz Kamiński tłumaczy się ze swojego zachowania na komisji. Co ma do powiedzenia?

2024-04-24 9:34

Były minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński pojawił się 23 kwietnia jako świadek na sejmowej komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. W trakcie przesłuchania nazwał przewodniczącego Dariusza Jońskiego świnią i wyszedł. Jak tłumaczy swoje zachowanie?

Mariusz Kamiński zeznawał już na dwóch komisjach śledczych: do spraw tak zwanej afery wizowej i wyborów kopertowych. W trakcie przesłuchiwania na drugiej z nich przewodniczący zadał mu pytanie o to, czy gdy podczas spotkania w willi Mateusza Morawieckiego na ul. Parkowej "wpadł w furię" był trzeźwy. To zdenerwowało polityka PiS na tyle, że nazwał pytającego świnią i wyszedł z przesłuchania. Po krótkim czasie wrócił, a seria pytań było kontynuowana. Teraz tłumaczy się ze swojego zachowania.

Mariusz Kamiński wyszedł z przesłuchania! "Jest pan świnią"

- Składałem zeznania pod przysięgą więc musiałem powiedzieć prawdę. Jestem posłem, takie jest stanowisko nie tylko moje subiektywne, ale Sądu Najwyższego. 11 kwietnia dostałem kolejne postanowienie Sądu Najwyższego potwierdzające to, że jestem posłem - mówił w RMF FM.

Były minister nie stronił od ostrej krytyki obecnie działających komisji śledczych, które jego zdaniem są przede wszystkim wymierzone w osoby niewygodne dla władzy.

- Musiałem zaprotestować. To, co się dzieje na komisjach, to był kolejny dzień, kiedy jestem wzywany na komisje śledcze dzień po dniu. Musiałem zaprotestować przeciwko temu, co na tych komisjach się dzieje. To nie s ą komisje śledcze. Pamiętamy pewien wzorzec wyznaczony jeszcze przez Jana Rokitę w czasach rywinowskich, coraz gorzej było, ale to, co teraz się dzieje jest karykaturą komisji śledczej. To są seanse nienawiści urządzane przeciwko osobom niewygodnym dla obecnej władzy. Nie można w ten sposób łamać podstawowych standardów - oznajmił.

Gorące spięcie już na początku przesłuchania Mariusza Kamińskiego! Dariusz Joński mu pocisnął

Mariusz Kamiński uznał, że jego stanowcza reakcja była właściwą odpowiedzią na impertynenckie zachowanie Dariusza Jońskiego.

- Jeżeli ktoś jest znieważany, zniesławiany, jeżeli ja odpowiadam, mówię, że te fakty w oparciu o które udaje się, że formułuje się jakieś pytania są nieprawdziwe i po raz kolejny w coraz bardziej obraźliwej formie przewodniczący komisji udaje, że zadaje mi pytanie, kiedy próbuję zaprotestować i wyłącza mi się mikrofon to jest zwykłe świństwo - powiedział.

Polityk stwierdził także, że zachowanie przewodniczącego było niedopuszczalne.

- Ja nazwać człowieka, który w ten sposób nadużywa władzy? To jest nadużycie władzy i tak mówię: przerodzenie komisji w seans nienawiści świadka jest czymś niedopuszczalnym i bezprawnym - skwitował.

W naszej galerii zobaczysz historię Mariusza Kamińskiego:

Sonda
Czy komisja ds. wyborów kopertowych pozwoli na rozliczenie sprawy?
Wieczorny Express - prof. Tomasz Grzegorz Grosse