"Nie tylko ciepła woda w kranie”. Buda: Dzięki Uznańskiemu Polska inwestuje w ambicje i przyszłość

2025-07-16 18:00

Waldemar Buda, były minister odpowiedzialny za wysłanie Sławosza Uznańskiego na Międzynarodową Stację Kosmiczną, w rozmowie z „Super Expressem” odpowiada krytykom kosztów misji. Tłumaczy, dlaczego lot Polaka w kosmos to strategiczna inwestycja w rozwój nowoczesnych technologii, budowanie soft power Polski i inspiracja dla nowego pokolenia inżynierów.

Sławosz Uznański-Wiśniewski żegna Międzynarodową Stację Kosmiczną

i

Autor: Facebook/Sławosz Uznański-Wiśniewski

Sławosz Uznański jak Iga Świątek?

„Super Express”: - Był pan jednym z odpowiedzialnych za decyzję o wysłaniu Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego w kosmos. Póki co dominuje duma z jego zakończonej właśnie misji. Jednak już w jej czasie na przykład Krzysztof Bosak kwestionował sens wydawania tylu pieniędzy, by mógł znaleźć się na orbicie. Co pan takim niedowiarkom powie?

Waldemar Buda: - Cóż, są tacy, którzy nie myślą kategoriami dobra wspólnego; nie myślą w kategoriach dłuższej perspektywy niż bonmocik. Tymczasem to nie tylko ogromny sukces osobisty, pana Sławosza, ale również państwa, które wysyłało go na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Trzeba to rozpatrywać w kontekście międzynarodowym.

- W jakim sensie?

- Po pierwsze mówi się, że Polska ma aspiracje, że Polska chce być wielka, że Polska chce konkurować i wchodzić w duże rzeczy. Polaka w kosmosie zazdroszczą nam już inni. W naszej frakcji w Parlamencie Europejskim mamy dużo Włochów, którzy z zaskoczeniem mówią: „Wy macie tam swojego astronautę, uczestniczycie w misjach kosmicznych. Niesamowite, jak to zrobiliście. To fajnie, że się tak rozwijacie”. Opinia o Polsce w kontekście tej sprawy będzie emanowała bardzo długo i ona jest niezwykle pozytywna dla klimatu wokół Polski.

- Myśli pan, że to będzie miało znaczenie dla naszego soft power?

- Absolutnie. Dziś polskie firmy technologiczne mogą mówić, że uczestniczą w pracach Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), wygrywają przetargi na miliony, mogą się chwalić, że przetestowały się w warunkach kosmicznych. To duża rzecz. Kiedyś lot w kosmos bardzo trudno było przełożyć na realne ludzkie sprawy. Natomiast dzisiaj, kiedy Sławosz poleciał w kosmos, zabrał ze sobą produkty i doświadczenia polskich przedsiębiorców i mówi: „Sprawdzę wam to w warunkach mikrograwitacji, sprawdzę wam to w kosmosie, żebyście mogli usprawniać swoje produkty, żebyście mogli robić patenty, które w przyszłości będziecie sprzedawać, komercjalizować”. Trzeba naprawdę dużo złej woli lub braku wyobraźni, żeby nie rozumieć, że to jest koło zamachowe dla rozwoju nowych technologii.

- Za możliwość wysłania Sławosza Uznańskiego w kosmos zapłaciliśmy bardzo dużo. Musieliśmy zwiększyć znacząco swoją składkę do ESA, musieliśmy zapłacić za sam lot. Pana zdaniem, ta inwestycja się zwróci?

- Samo wysłanie Polaka w kosmos kosztowało 65 mln euro. Za tę kwotę można wybudować kilka kilometrów drogi ekspresowej. Czy te kilka kilometrów coś znacząco zmienia jeśli chodzi o rozwój technologiczny Polski? Bo podróż Sławosza Uznańskiego na orbitę do tego rozwoju się przyczynia. Nie możemy traktować pieniędzy na badania i rozwój tylko w wymiarze krótkoterminowym. To nie są obligacje, które pozwalają zarobić w krótkim czasie. Misja Sławosza do nas wróci, ale w perspektywie średnio i długoterminowej. I takie dalekowzroczne inwestycje także musimy jako państwo podejmować. Jeżeli mój syn uczy się języka niemieckiego, to nie po to, żeby już jutro dostał z tego powodu gratyfikację, tylko żeby zaprocentowało mu to w jego dorosłym życiu.

- Sławosz Uznański ma wkrótce ruszyć w Polskę, by opowiadać o swoich doświadczeniach i inspirować dzieciaki, by w przyszłości zostały naukowcami i inżynierami, którzy będą budować rozwój naszego kraju. Myśli pan, że może konkurować z bohaterami wyobraźni współczesnych dzieci, którymi są internetowi influencerzy i youtuberzy?

- Jestem przekonany, że jest taka przestrzeń. Sądzę, że młody człowiek oprócz takich małowartościowych treści, z którymi ma do czynienia w internecie, oczekuje też jakiejś głębi, Oczekuje bardziej skomplikowanej informacji. Dzieciaki zainteresują się czymś ciekawszym i bardziej skomplikowanym, jeśli będzie to przedstawione w sposób dla niego przystępny. Nie możemy zmarnować tego potencjału, żeby takich ludzi jak Sławosz było więcej, bo takich dobrze wykształconych osób, ze świetną wiedzą matematyczną, fizyczną i chemiczną potrzeba nam do rozwoju polskiej gospodarki. I wierzę, że tak się stanie. Porównajmy to zresztą z naszymi sukcesami sportowymi.

- To znaczy?

- Kiedy Iga Świątek wygrywa Wimbledon, to w wielu sklepach sportowych rakiety tenisowe rozchodzą jak świeże bułeczki. Wszyscy chcą grać w tenisa. Podobnie może być ze misją Sławosza Uznańskiego. Dzisiaj ludzie będą kupowali książki z fizyki i matematyki, będą śledzili rozwój branży kosmicznej i być może wielu uzna, że to droga, którą chcą w życiu podążać. Musimy w to inwestować, musimy próbować zainteresować tym młodego człowieka zainteresować. Zresztą pierwsza ziarna już zasialiśmy. Nie pamiętam w ostatnim czasie takiego wydarzenia jak start Sławosza, kiedy przerywano zajęcia w przedszkolach i lekcje w szkołach były przerywane, by wspólnie to oglądać. Skoro to ziarno zostało zasiane, trzeba je teraz doglądać.

- Znam takiego sześciolatka, który od startu Uznańskiego przeżywa niesamowitą miłość do lotów kosmicznych, ale to może wieki nie potrwać. Bo sama wizyta Polaka w kosmosie może tego zainteresowania nie utrzymać.

- Te dzieciaki nie będą się dzisiaj uczyli fizyki, ale chodzi o mały procent, który to zainteresowanie dowiezie w przyszłość. Znów odwołam się do sportu, bo to jest trochę tak, jak w młodzieżowej piłce nożnej – nie chodzi o to, żeby wszyscy byli następcami Lewandowskiego, ale o to, żeby wyselekcjonować jedną, dwie osoby, które będą talentami. Zainteresujmy wszystkich, żeby zainteresowali się i ci, którzy mają ewidentne predyspozycje i smykałkę do pewnych dziedzin, które kiedyś przełożą się na wielki sukces. To organiczna, ciężka praca, ale my musimy ją podjąć. Nie możemy być bowiem krajem, który zapewnia ciepłą wodę w kranie, zapewnia drogę i chodnik, ale musimy mówić o tym, że tutaj można realizować ambicje, że nasz kraj ma swoje plany rozwojowe.

Rozmawiał Tomasz Walczak

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki