Barbara Jaruzelska zmarła w wieku 86 lat, 28 maja w 2017 roku. O śmierci wdowy po generale Jaruzelskim powiadomiła jej córka, Monika. Pogrzeb generałowej odbył się na Starych Powązkach 6 czerwca. - Basia była inna, miała inne myślenie na różne sprawy, jak małżeństwo, rodzina. Zawsze powtarzała „mąż na przychodne, gosposia na stałe”. Kiedy dowiedziałam się o jej śmierci, poczułam pustkę. I dotąd czuję wielka pustkę po niej. Była dobra osobą, dobra matką, pogodną, wygadaną. Lubiła brylować w towarzystwie - wspomina w rozmowie z Super Expressem Maria Kiszczak.
Wdowa po generalne Czesławie Kiszczaku opisała również, jak wyglądały ostatnie lata ich znajomości. W relacjach obu kobiet pojawił się dość poważny zgrzyt. - Spotykałyśmy się kiedyś dość często, jeździłyśmy na nartach za komuny, kiedy nasi mężowie blisko ze sobą współpracowali, ale po tym, kiedy wzięłam kilka lat temu w obronę Jaruzelskiego, z którym Barbara chciała się rozwieść, to wtedy obraziła się na mnie i nie utrzymywałyśmy już zbytnio kontaktu. Szkoda. Tak wyszło. Była na mnie zła, że stanęłam w obronie generała, a nie trzymałam jej strony. Po latach mogę powiedzieć, że mi jej bardzo szkoda, że odeszła, czuję jakąś niewypełnioną pustkę po niej i to pomimo że obraziła się na mnie. Będę ją mimo wszystko dobrze wspominać - powiedziała nam Maria Kiszczak.