"Super Express": - Unia Europejska krytykuje zróżnicowanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, ponieważ ma to być przejawem dyskryminacji kobiet. Wy nie zgadzacie się z tą opinią. Dlaczego?
Marek Lewandowski: - Oczywiście, że się nie zgadzamy! Początkowo chodziło jedynie o sędziów, teraz nasze obawy się potwierdzają. Wygląda na to, że UE kwestionuje różnicowanie wieku emerytalnego w ogóle. Takie stanowisko jest pomyleniem pojęć. Komisja Europejska myli tu bowiem dyskryminację z przywilejem, jakim jest możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę.
- To z jednej strony przywilej, z drugiej świadczenie kobiety przechodzącej wcześniej na emeryturę będzie dużo niższe?
- Oczywiście, że będzie dużo niższe. Ale przecież nikt nikomu nie każe przechodzić na wcześniejszą emeryturę. Chodzi o to, by pozostawić wybór. Kobieta, która uzna, że może pracować dłużej, starcza jej na to sił, powinna mieć taką możliwość. Jednocześnie jednak w przypadku braku sił powinna mieć prawo do wcześniejszej emerytury. Chyba każdy, kto jest w stanie pracować w podeszłym wieku, będzie tego chciał. Ważna jest jeszcze jedna kwestia.
- Jaka?
- Gdy poprzedni rząd wprowadzał reformę emerytalną, mówiliśmy, że nie jesteśmy przeciwni podwyższeniu wieku emerytalnego jako takiego, że jesteśmy gotowi w tej sprawie rozmawiać. Jednak rząd podwyższył wiek emerytalny zbyt szybko i zbyt drastycznie. My przekonywaliśmy, że należy zadbać o opiekę medyczną dla pracowników, lepsze warunki pracy. Donald Tusk chciał od podwyższenia wieku emerytalnego zacząć i jak słusznie przewidywaliśmy, za reformą nie poszły inne.
Zobacz: Prof. Rafał Kowalczyk: Wycinając Puszczę, zostaliśmy barbarzyńcami
Przeczytaj też: Andrzej Stankiewicz: Sikorski zawsze nie cierpiał Schetyny
Polecamy: Łukasz Warzecha: Te nagrania nie wnoszą nic nowego do sprawy