Katarzyna Lubanuer została zapytana o to, czy pierwsza dama w Polsce powinna dostawać pensję. Bo chociaż żona prezydenta nie pracuje zawodowo, to ma pełne ręce roboty. Agata Duda często bierze udział w spotkaniach wraz z mężem, przyjmuje zagraniczne delegacje, wyjeżdża poza Polskę, odwiedza szpitale, domy dziecka i szkoły, przyjmuje gości w Pałacu Prezydenckim. Wystarczy spojrzeć w zakładkę "Pierwsza dama" na oficjalnej stronie prezydenta, by zorientować się, ile Agata Duda ma zajęć. Ale zdaniem Katarzyny Lubnauer nie można tego nazwać pracą. Przewodnicząca Nowoczesnej w RMF FM powiedziała, że w przypadku obecnej pierwszej damy, nie ma co mówić o pracy: - Za co? Jeżeli patrzy się na Agatę Dudę, to pytanie rodzi się dość jasne: za jaką pracę - odpowiedziała na pytanie o to, czy powinna być pensja dla pierwszej damy. Co innego, zdaniem Lubnauer, w przypadku np. Jolanty Kwaśniewskiej, czy później Marii Kaczyńskiej, o których wspomniała szefowa Nowoczesnej.
Lubnauer dodał też, że nie widzi, by aktualna pierwsza dama udzielała się w akcjach charytatywnych, a do tego nie wypowiada się w ważnych sprawach. I dodała, że pensja powinna być za coś. Na uwagę dziennikarza, że pierwsza dama pełni przecież funkcję reprezentacyjne, więc mogłaby być wynagradza, posłanka odparła: - Czyli za ładny wygląd.
Zobacz: "Sytuacja pierwszej damy jest dramatyczna". Prezydencki minister tłumaczy