Mamy u niego czas walki z Niemcami na froncie, ale mamy też rozdziały, kiedy był dyktatorem PRL i w pewnym stopniu namiestnikiem Związku Sowieckiego. Z jednej strony wprowadził stan wojenny, z drugiej w jakimś sensie doprowadził do okrągłego stołu i wolnej Polski.
Przeczytaj oniecznie: Marek Borowski: Nie gloryfikujmy, ale też nie potępiajmy Jaruzelskiego
To, że walczył z Niemcami, nie znaczy, że nie powinien mieć procesu za Grudzień 1970. Zasługi nie są usprawiedliwieniem późniejszych czynów. Przecież tylko dlatego, że siedziałem w więzieniu, walcząc o wolną Polskę, nie mogę dziś bezkarnie buchnąć czekolady z supermarketu.
Historia tym się różni od biologii, że jest niejednoznaczna. Bardzo ciężko przesądzić, czy stan wojenny był nieuchronny. Zapewne zablokował proces demokratyzacji. Niewykluczone, że bez niego komunizm upadłby wcześniej. Trudno byłoby utrzymać chwiejną równowagę z 1981 roku przez kolejne 8 lat. Nie wiem jednak, czy jest sens rozważać odpowiedzi na pytania, na które odpowiedzieć się nie da.
Patrz też: Krzysztof Wyszkowski: Jaruzelski - nieustannie wybielany najgorszy rodzaj zdrajcy
Stefan Niesiołowski
wicemarszałek Sejmu, polityk Platformy Obywatelskiej, w latach PRL działacz opozycji antykomunistycznej