Protestujący w Sejmie obchodzą Dzień Flagi

i

Autor: Tomasz Radzik Protestujący w Sejmie obchodzą Dzień Flagi

Lider PSL znalazł pieniądze dla NIEPEŁNOSPRAWNYCH. PiS w KŁOPOTLIWEJ sytuacji

2018-05-15 18:52

Już niemal miesiąc dorosłe osoby niepełnosprawne i ich dzieci okupują Sejm, domagając się przyznania im 500 złotych dodatku rehabilitacyjnego miesięcznie. Rząd do tej pory utrzymuje, że na takie świadczenia nie ma pieniędzy. Proponuje za to inne rozwiązania, które nie satysfakcjonują protestujących. Tymczasem z zaskakujacą propozycją wyszedł lider PSL, który znalazł pieniądze dla niepełnosprawnych w zupełnie niespodziewanym miejscu.

Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do najnowszej rządowej propozycji wspracia osób niepełnosprawnych. Zakłada ona m.in. to, że najlepiej zarabiający Polacy dostaną po kieszeni po to, by zwiększyły się fundusze właśnie dla niepełnosprawnych. - Solidarnościowy Fundusz Wsparcia będzie finansowany z dwóch źródeł. Będzie to Fundusz Pracy - cześć składki na Fundusz Pracy, od tej składki 0,15 proc. zostanie przekierowane na Solidarnościowy Fundusz Wsparcia. Wysokość ogólna składki nie zmieni się. Druga część - Danina Solidarnościowa, którą będą płaciły osoby fizyczne zarabiające ponad 1 mln zł rocznie (zarobki miesięczne ok. 87 tys. zł). Danina będzie wynosiła 4 proc. 4 proc. od nadwyżki ponad 1 mln złotych - tłumaczyła minister finansów Teresa Czerwińska. Kontrpropozycję dla rządu przedstawił lider PSL na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. - Jesteśmy racjonalną opozycją. Jako klub PSL i UED proponujemy zawsze konkretne rozwiązania. Jeżeli 2 mld zł mają pochodzić z podatku Morawickiego i Funduszu Pracy, to prostym rozwiązaniem, które można wcielić już teraz i zafunkcjonuje od przyszłego roku, to 1 mld 500 mln zł, które są zaplanowane na WOT. Trzeba zlikwidować WOT, bo one nie służą naszemu społeczeństwu. Trzeba zlikwidować WOT, a te pieniądze przeznaczyć na pomoc dla osób niepełnosprawnych - podkreślił Władysław Kosiniak-Kamysz.

Wojska Obrony Terytorialnej to tzw. wojsko Antoniego Macierewicza. Jego likwidacja postawiłaby PiS w bardzo kłopotliwej sytuacji, bo liczni zwolennicy byłego szefa MON nie darowaliby partii Jarosława Kaczyńskiego pożarcia "dziecka" ich idola.