Leszek Miller

i

Autor: Piotr Grzybowski Leszek Miller

Leszek Miller: Będzie czy nie będzie

2017-11-22 3:00

Leszek Miller dla Super Expressu.

Będzie czy nie będzie? Takie pytanie pada dziś w wielu rozmowach i spekulacjach politycznych. Chodzi o Jarosława Kaczyńskiego i możliwość objęcia przez niego stanowiska premiera. W gorących dyskusjach nie brakuje zwolenników pozostania w Alejach Ujazdowskich Beaty Szydło. Jednak argumenty na rzecz utrzymania pani premier na urzędzie pomijają istotę problemu. Podkreśla się jej wysoką popularność, sympatyczny sposób bycia i przyjazny model relacji międzyludzkich. Tyle tylko, że są to przymioty bardziej przydatne w życiu towarzyskim niż w kierowaniu rządem. W ugruntowanych demokracjach zachodnich utrwaliła się praktyka piastowania funkcji premiera przez najsilniejszego w danym czasie polityka, czyli szefa zwycięskiej partii w wyborach parlamentarnych. Chroni to przed tworzeniem pozakonstytucyjnych ośrodków rządzenia i rozmywaniem wynikającej stąd odpowiedzialności. Taki właśnie stan rzeczy istnieje niestety w Polsce, gdzie ważne rozmowy i podejmowanie istotnych decyzji na szczytach władzy odbywają się bez udziału szefowej rządu. Często spotykany argument, że na 15 premierów po 1989 r. zaledwie trzech było przewodniczącymi partii, które wygrały wybory, świadczy bardziej o trudnościach w stosowaniu reguł demokracji - zwłaszcza w początkowym okresie przemian - niż przykładzie wartym naśladowania. Czy zatem prezes Kaczyński popełnił błąd, uchylając się od szefowania rządowi po wygranych wyborach w 2015 r.? Tak i liczę, że ten błąd zostanie naprawiony. Nie podzielam głosów aprobujących kierowanie rządem z tylnego siedzenia i utrzymywanie w Polsce stanowiska dla wpływowego polityka na wzór naczelnika państwa sprzed 1939 r.

Reforma sądownictwa zostanie WSTRZYMANA?! PiS jest skłonne poczekać...

Z tych też powodów polemizuję z Aleksandrą Jakubowską, która uważa, że zmiana na stanowisku premiera i zastąpienie Beaty Szydło przez Jarosława Kaczyńskiego byłaby "nielogicznym, nieracjonalnym i przynoszącym szkody rządzącemu ugrupowaniu zabiegiem". Moja utalentowana koleżanka, która, jak pisze, uczestniczyła w pracach trzech rządów, trafnie diagnozuje warunki, w jakich funkcjonują premierzy, ale wyciąga z nich nietrafne wnioski. Wbrew temu, co sądzi, zmiana byłaby w pełni racjonalna i logiczna, a czy przyniesie pożytek PiS, czy nie, będzie zależało od praktyki rządzenia realizowanej już bezpośrednio przez Kaczyńskiego. Wydaje się, że Beata Szydło ma tego świadomość, umieszczając wymowny wpis na TT: "Dziękuję za wspólne dwa lata. Życzliwym za wsparcie, krytykom za motywację". Dla pani premier będą to na pewno lata niezapomniane.