Lech Wałęsa wie, jak będzie wyglądał jego NEKROLOG! Jak on to wykombinował?!

Legenda lat osiemdziesiątych, podziwiana w Polsce przynajmniej przez 10 milionów osób, coraz częściej wraca do sentymentalnych wspomnień z czasów, w których jego nazwisko otwierało drzwi do wszystkich pałaców, rządowych kancelarii i siedzib głów państwa. B. prezydent RP, pierwszy przewodniczący NSZZ „Solidarność”, laureat pokojowej Nagrody Nobla, posiadacz dziesiątków tytułów doctora honoris causa, w tym najznamienitszych w świecie uczelni, od lat ma kłopoty ze zdrowiem. Naturalne jest, że im jest starszy, tym te problemy narastają. Wałęsa od ponad 20 lat jest cukrzykiem. Do tego dochodzą choroba wieńcowa, niewydolność  serca, nadciśnienie. Nie powinno więc dziwić, że człowiek, który tyle w swoim życiu przewidział i zdziałał, liczy się, że w każdej chwili może zejść z tego świata. Tym można tłumaczyć najnowszy (z 7 marca) wpis noblisty. „Wałęsa Nekrolog będzie długi. To nie ja pisałem bez pytania i zgody encyklopedia. polski działacz związkowy, opozycjonista demokratyczny i polityk, drugi prezydent III RP…”. (pisownia oryginalna – SE).

Komentujący ten, było nie było niejasny, lecz dramatyczny wpis, Tadeusz Krystoń stwierdza: „Dziękuję za wszystkie dokonania dla Polski, a tym samym i dla mnie. Pana Wielkość dokonań poraża innych. Niech się uczą na Pana przykładzie. Dlatego ufundowałem tablicę pamiątkową w mieście Skierniewice, dla upamiętnienia Pana dokonań”. Zula Krasuska nie dziękuje: „zaraz, gdzie się Pan Prezydent wybiera, jeszcze w Gdańsku mamy się spotkać, jaki nekrolog”. Żył sobie (w czasach, w których Lech Wałęsa był uwielbiany przez miliony) w Kalwarii Zebrzydowskiej pustelnik Stanisław Saniewski, który zapytany o to, co to takiego jest skromność, odpowiedział: „Skromność jest wtedy, gdy myśli się wysoko, a patrzy nisko”. Waszym zdaniem: Lech Wałęsa powinien już zastanawiać się nad swoim nekrologiem? A jeśli tak, to co powinien w nim, jeszcze za życia, napisać?