Wskutek skandalicznego wtorkowego zachowania Grzegorza Brauna (WIĘCEJ: SZOK! Tłumaczenie Brauna po skandalu nie mieści się w głowie! Co on plecie?!), Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wykluczył posła Konfederacji z obrad. Kilka godzin później Kancelaria Sejmu wysłała zapowiadane przez marszałka zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa m.in. zakłócania obrządku religijnego. Hołownia ogłosił, że Prezydium Sejmu ukarało Brauna odebraniem połowy uposażenia na 3 miesiące i całości diety na pół roku. Tymczasem Anna Maria Żukowska z Lewicy poinformowała, że ponadto jej partia będzie wnioskować o wykluczenie z Prezydium Sejmu wicemarszałka Krzysztofa Bosaka. - Wicemarszałek Krzysztof Bosak umożliwił posłowi Braunowi wygłoszenie antysemickiego wystąpienia, w którym nazwał uroczystość zapalenia świec chanukowych 'rasistowskim, dzikim, plemiennym rasistowskim, talmudycznym kultem' oraz 'satanistycznym triumfalizmem', na który — według posła Brauna — 'nie ma miejsca w gmachu Sejmu RP' - napisano we wniosku.
Zobacz: Szymon Hołownia stawia ultimatum Konfederacji! Mocne słowa
Tymczasem Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" postanowił pójść pod prąd, i zaskakująco zaczął bronić Krzysztofa Bosaka! Zdaniem Kwaśniewskiego powinien dostać jeszcze szansę jako wicemarszałek Sejmu. - Można się z nim nie zgadzać, ale widzę, kto ma talent polityczny, a kto nie ma. On ma - powiedział były prezydent. Dodał przy tym, że powinien jednak jednoznacznie odciąć się od Brauna zaraz po tym, jak zgasił menorę chanukową w Sejmie. Samo zachowanie Brauna ocenił jednak zdecydowanie bardziej negatywnie. - To jest cyniczny, skandaliczny, polityczny, akt obliczony na efekt, żeby wszyscy na świecie to pokazali - stwierdził.
W rozmowie z dziennikiem Kwaśniewski mocno przejechał się też po Jarosławie Kaczyńskim, oceniając, że wraz ze zmianami następuje "zamknięcie etapu degradacji polskiej demokracji przez Kaczyńskiego". Dodał, że w zachowaniu prezesa PiS, który wtargnął na sejmową mównicę by nazwać Donalda Tuska "niemieckim agentem", widać jego zdaniem "polityczną frustrację i niezdolność do polityki". - Ktoś powie: "Lech Kaczyński", a Jarosław w odruchu Pawłowa będzie wychodził na trybunę i oskarżał, że zdradzieckie mordy czy agenci? To nie jest jednostka polityczna, to jednostka chorobowa. Jego przyjaciele muszą coś poradzić, coś z tym zrobić - przekonywał. Jego zdaniem w dużym stopniu to Jprezes PiS stoi za atakami na Donalda Tuska w telewizji publicznej, co stanowi "straszliwą skazę na wizerunku człowieka, który w polskiej polityce niewątpliwie odgrywał dużą rolę".