Policja dementuje doniesienia "Rz"
Jak czytamy na portalu X Polska Policja informuje: "Sugerowanie, że I zastępca Komendanta Stołecznego Policji insp. Krzysztof Smela odchodzi ze służby w związku z realizacją przez Policję postanowienia sądu jest nieprawdziwe i krzywdzące dla całej formacji. Pan komendant odejdzie na emeryturę w dn. 2 lutego 2024 r."
Policja działała jak przy zatrzymaniu niebezpiecznych gangsterów
Jak opisuje dziennik, to funkcjonariusze SOP otworzyli drzwi 14 policjantom od strony Biura Bezpieczeństwa Narodowego i wskazali gdzie przebywają skazani. Jak czytamy
"(...) Znajdowali się oni w gabinecie szefa gabinetu politycznego prezydenta Dudy Marcina Mastalerka. Policja nie weszłaby do Pałacu, gdyby nie zgoda samego wiceszefa SOP, Bartłomieja Hebdy, któremu podlegają działania ochronne w SOP. W całą operację ich zatrzymania zaangażowano kilkudziesięciu policjantów. (...) Rozmach ujęcia Wąsika i Kamińskiego był bez precedensu. Podobny jest przy obławach na gangsterów mających status niebezpiecznych" - czytamy w "Rz".
Sam Mastalerek opowiadal w mediach o dantejskich scenach jakie miało dojść w jego gabinecie w momencie zatrzymania. Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński zostali zatrzymani i skuci w kajdanki w jego gabinecie. Jak stwierdził Mastalerek "Kamińskim uderzono o futrynę, doprowadziło do płaczu panie tam pracujące".
-Z tego, co mi opowiadano, to wyglądało to, jak taki wyraz frustracji nieudaną akcją z rana i tą nieudolnością polskiej policji. – I to, co zrobiono w Pałacu Prezydenckim wyglądało - z perspektywy osób, które tam były - jako wyraz frustracji za nieudolność, za to, że policji nie udało się przed godziną 11:00 zatrzymać posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. (...) Mnie to opowiadano, i wiem o tym, dlatego że prezydent mówił o "brutalnym zachowaniu" - dodał.
Według informacji "Rzeczpospolitej", która cytuje prok. Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokuratura wszczęła śledztwo z artykułu 231 Kodeksu karnego, czyli o w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy służb.
Akcję policji pozytywnie ocenia były szef resortu sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski w rozmowie z Super Ekspressem. "Sposób przeprowadzenia tych czynności - jednak bez nadmiernego konfliktu - był skuteczny, lecz także - i bardzo dobrze - niespektakularny. Akcję należy ocenić prawidłowo i podziękować policjantom za to, że w taki sposób przeprowadzali swoje czynności" - stwierdził Krzysztof Kwiatkowski.