Marcin Mastalerek już kilkukrotnie zasłynął ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi. Tym razem szef gabinetu prezydenta postanowił opowiedzieć o tym, jak wyglądało zatrzymanie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Jak relacjonował, zatrzymanie polityków wywołało łzy u pracowniczek Pałacu Prezydenckiego.
- Po Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika przyszło aż 14 funkcjonariuszy policji, swoim zachowaniem doprowadzili do płaczu kobiety, które pracują w Pałacu Prezydenckim – opowiadał w RMF FM.
Co więcej Marcin Mastalerek uznał, że funkcjonariusze już rano mieli dokonać zatrzymania, a niepowodzenie w tym zakresie było dla nich frustrujące, dlatego doszło do zatrzymania w takich okolicznościach.
- Myślę, że policja była sfrustrowana, ponieważ nie udało jej się zatrzymać Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika rano, stąd taka pokazówka – uznał.
Marcin Mastalerek odkreślał, że Andrzej duda jest bardzo przejętym losem polityków i ma plan działania w ich sprawie. Nie chce go ujawniać, by realizacja planu wyszła jak najlepiej. Szef gabinetu prezydenta zaznaczył, że ułaskawienie z 2015 roku nadal jest w mocy.