O rekonstrukcji rządu spekulowało się już od kilku tygodni, ale teraz potwierdził ją sam Donald Tusk. Jak zapowiedział, zmian w składzie Rady Ministrów dokona na przełomie wiosny i lata, już po wyborach do Parlamentu Europejskiego, w których ma uczestniczyć kilkoro ministrów. - Jak wygrają trzeba będzie uzupełnić rząd – tłumaczył. - Problem z premierem Tuskiem jest taki, że nigdy nie można być pewnym ostatecznego rozstrzygnięcia zanim ono nastąpi. Potrafi zmienić zdanie nawet w ostatniej chwili – słyszymy od polityka PO, który prosi o zachowanie anonimowości.
WIĘCEJ: Tusk wymieni ministrów. Lista nazwisk jest całkiem długa
Tymczasem pracownia United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski zapytało Polaków, którzy ministrowie powinni zostać odwołani, gdyby doszło do rekonstrukcji rządu Donalda. Każdy ankietowany mógł wskazać do pięciu nazwisk. Uczestnicy badania wskazali głównie na trzy nazwiska:
- ministra rolnictwa i rozwoju wsi Czesława Siekierskiego - 20,5 proc. wskazań
- ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza - 17 proc. wskazań
- ministra sprawiedliwości Adama Bodnara - 15,5 proc. wskazań
Dwaj ostatni są szczególnie niepopularni wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Ministra kultury wskazało aż 47 proc. ankietowanych głosujących na partię Jarosława i Kaczyńskiego, a ministra sprawiedliwości - 42 proc. z tej grupy.
Ankietowani wskazywali także na minister klimatu środowiska Paulinę Hennig-Kloskę. 13,9 proc. badanych stwierdziło, że powinna zostać odwołana. Ponadto wskazywano także na minister edukacji Barbarę Nowacką (13,4 proc.), ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego (11,4 proc.), ministra aktywów państwowych Borysa Budkę (11,2 proc.) czy ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza (10,2 proc.).
Co ciekawe, aż 38,3 proc. nie było w stanie odpowiedzieć, kto powinien podać się do dymisji.
Galeria poniżej: Zaprzysiężenie rządu Donalda Tuska 13.12.2023