Media i politycy od poniedziałku rozpisują się na temat nietypowej sytuacji, do jakiej doszło w trakcie wizyty ministra Ziobro w Kopalni Bełchatów w Rogowcu. Powiew wiatru odsłonił poły marynarki ministra Ziobry i uważni obserwatorzy zauważyli, że ma on przy sobie pistolet Glock.
Ziobro: Broń gwarantuje bezpieczeństwo mnie i mojej rodzinie
Jeszcze tego samego dnia minister udzielił nam wypowiedzi w tej sprawie, tłumacząc, że ma pozwolenie na broń i nosił ją przy sobie legalnie. Wczoraj na konferencji prasowej przypomniał też, że narkotykowi gangsterzy wydali na niego wyrok śmierci i wciąż toczy się jeszcze proces zleceniodawcy. Stwierdził, że od ponad 20 lat strzela sportowo i broń ma przy sobie sporadycznie.
Detektyw Rutkowski wcale się temu nie dziwi
Tymczasem detektyw Krzysztof Rutkowski, który także jest doskonałym strzelcem i nie rozstaje się z bronią, mówi SE: - Każda osoba, która czuje się zagrożona, może otrzymać pozwolenie na broń. Poza tym sądzę, że minister jest dobrym strzelcem. Broń na pewno się przydaje w różnych sytuacjach, szczególnie zagrażających życiu - mówi z przekonaniem Rutkowski. Co prawda, jak twierdzi detektyw, pistolet za paskiem to nie jest zbyt wygodne miejsce do noszenia broni, ale jak zaznacza, to już prywatna sprawa ministra.