TV
Pogoda
Wideo
Krzysztof Gawkowski, wiceszef SLD, gościł w programie "Sedno sprawy" Jacka Prusinowskiego. Polityk został zapytany o to, czy brał udział w sobotniej akcji Różaniec do granic. Przyznał, że nie i uznał pytanie za żart. Gdy dziennikarz dodał, że nie, bo przecież Gawkowski nigdy nie ukrywał, że jest wierzący, polityk przyznał: - W niedzielę byłem w kościele, nie zmienia to faktu, że w różańcu nie uczestniczyłem bo uważam, że są pewne granice wyrażania swoich emocji w polityce, bo tak to traktuję. Emocji, które z jednej strony dotykają spraw społeczno-światopoglądowych ale z drugiej strony nie powinny też mieszać do takiego myślenia, co mamy w sercu czy w duszy - powiedział. Zdaniem działacza SLD polityk powinien mieć swoją wiarę w sercu, ale niekoniecznie powinien się z tym obnosić.
Gawkowski wyjawił też, jaka powinna być lewica: - Lewica wrażliwa społecznie to również lewica taka, która będzie czuła na to co mówił Chrystus w swoich przesłaniach ewangelicznych a tam było jasno, bądź bratem dla drugiego człowieka, wspieraj go, nie zapominaj o jego problemach. I jeżeli to będziemy stosowali normalnie w polskiej rzeczywistości to i lewica będzie miała wielkie wyniki, ale z drugiej strony będzie wolna od wpływów kościoła. Moim zdaniem rzeczą, której nie możemy się w Polsce pozbyć jest oddzielenie polityki od kościoła. Niech będzie w duszy każdego polityka, to co ma być, czyli jego wiara, ale niech nie będzie w decyzjach politycznych. Na to się nie zgadzam - wyjaśnił Gawkowski.
Zobacz: Piotr Misiło: Strategia Petru to "do wyborów, jakoś to będzie"
Sprawdź: Ziobro o prezydencie: Radzę, aby słuchał Ducha Świętego a nie swoich doradców
Czytaj: Chciała UDERZYĆ w Dudę za brak różańca. Prezydent MOCNO odpowiedział
