Skrzypczyński odchodzi ze stanowiska
Mirosław Skrzypczyński podał się do dymisji po serii artykułów na jego temat w Onecie. Portal dowiedział, się, że były trener z klubu Energetyka Gryfino moletował bardzo młode zawodniczki, zamykając się z nimi w kantorku. O szczegółach jego haniebnych czynów opowiedziała posłanka Katarzyna Kotula, którą Skrzypczyński molestował, kiedy miała 13 lat. Chociaż prezes Polskiego Związku Tenisowego zaprzeczał wszystkim oskarżeniom, 24 listopada 2022 r. podał się do dymisji.
Molestowanie nie może się przedawniać
Zarząd PZT podjął uchwałę o powołaniu zewnętrznej, niezależnej od zarządu i pozostałych organów Związku, trzyosobowej komisji, której zadaniem będzie zbadanie wszelkich okoliczności dotyczących spraw związanych z osobą Mirosława Skrzypczyńskiego. Zdaniem posłanki Kotuli, dymisja prezesa i powołanie komisji nie kończą sprawy. - Mam nadzieję, że to początek zmian w sprawie chronienia dzieci. Czas, żebyśmy ponadpolitycznie podjęli decyzję o nieprzedawnianiu się takich spraw – powiedziała polityczka w TVN24. - Otrzymuję wiele sygnałów od działaczy, którzy mówią, że o pewnych rzeczach wiedzieli i jeżeli dojdzie do sprawy sądowej, mogą zeznawać pod nazwiskiem. Wszyscy dorastają do tego, że to odpowiedni czas, by się z tym zmierzyć – dodała Katarzyna Kotula.
Minister sportu do dymisji
Posłanka Lewicy przyznała, że nie ma pretensji do działaczy sportowych, którzy nie chcą ujawniać swoich doświadczeń związanych z trenerem Skrzypczyńskim. Oznajmiła, że największe pretensje ma do ministra sportu Kamila Bortniczuka. - Jestem zawiedziona zachowaniem pana ministra sport, ponieważ nie stanął po stronie ofiar. Mówi o rozszerzeniu swojej władzy nad związkami sportowymi, ale nie tędy droga panie ministrze. Jeżeli na stanowisku ministra sportu jest człowiek, który nic nie może, to może powinien ustąpić ze stanowiska – podkreśliła Katarzyna Kotula.