Kotula, Skrzypczyński

i

Autor: Paweł Jaskółka/Super Express, Artur Hojny/Super Express Kotula, Skrzypczyński

"To seksualny predator"

Posłanka Lewicy była molestowana seksualnie jako dziecko! Oskarża znanego działacza!

2022-11-21 9:37

Jakiś czas temu portal Onet.pl donosił, że prezes polskiego Związku Tenisowego Mirosław Skrzypczyński miał przez lata stosować przemoc psychiczną i fizyczną wobec swojej rodziny i wobec zawodniczek, które trenował. Co więcej, miał on również molestować niektóre ze swoich nieletnich podopiecznych. Skrzypczyński stanowczo zaprzeczył tym zarzutom, twierdząc, że wszyscy informatorzy portalu nie zdecydowali się ujawnić swojego nazwiska. Teraz sytuacja uległa jednak zmianie. Reprezentująca w Sejmie Lewicę posłanka Katarzyna Kotula, niegdyś trenująca u niego, wprost przyznała, że jako dziecka była przez krzywdzona. - Czuję moralny obowiązek, by publicznie powiedzieć prawdę - stwierdziła Kotula, określając Skrzypczyńskiego mianem "seksualnego predatora".

W ubiegłym tygodniu głośno o Katarzynie Kotuli było, gdy z sejmowej mównicy zaatakowała Jarosława Kaczyńskiego po jego wypowiedziach o problemach z dzietnością polskich kobiet. Posłanka przemawiała, trzymając w rękach kartkę ze zdjęciem wściekłego prezesa PiS i dużym napisem "KŁAMCO! PRZEPROŚ KOBIETY!". - Jeździ pan po Polsce i opowiada bzdury o tym, że kobiety piją i przez to rodzi się mniej dzieci. To przez pana rodzi się mniej dzieci! - zwróciła się do Kaczyńskiego. - To przez pana rząd rodzi się mniej dzieci. Przez rządy PiS-u! - grzmiała. - Kobiety w Polsce boją się, że będą musiały urodzić nieodwracalnie uszkodzone płody. Boją się, że umrą w trakcie porodu. A lekarze nie pomagają kobietom, bo boją się ministra Ziobry. I tak to się kręci - wskazywała Kotula.  - Niech pan ma odwagę wyjść i przeprosić wszystkie kobiety w Polsce! - zakończyła swoje przemówienie. 

Nowy tydzień rozpoczął się dla niej jeszcze mocniej. W poniedziałek, 21 listopada portal Onet.pl opublikował wywiad z posłanką, w którym zdecydowała się ujawnić, że w młodości była molestowana seksualnie przez prezesa polskiego Związku Tenisowego Mirosława Skrzypczyńskiego. - Miałam dziewięć, może dziesięć lat. To był wtedy mój cały świat, marzyłam o karierze profesjonalnej tenisistki. Całe moje ówczesne życie było temu podporządkowane, liczyły się tylko szkoła i tenis - wspominała swój początek z tym sportem. W pewnym momencie rozpoczęła ona treningi w Energetyku Gryfino. To właśnie tam, gdy miała 13 lat, w klubie pojawił się trener Mirosław Skrzypczyński. - Podczas treningów pozwalał sobie - wobec nas, kilkunastoletnich dziewczynek - na obrzydliwe komentarze. Komentował dojrzewanie naszych ciał, krzyczał: "ale masz cycuszki!". Innym razem potrafił powiedzieć, że mamy "fajne tyłki". Chłopców pytał, czy mieliby ochotę nas pomacać. Jedno zdanie powtarzał w kółko, było jego ulubione: "jak kobieta mówi »nie«, to myśli »tak«". Po pewnym czasie te obrzydliwe, seksistowskie teksty stały się normą. Miałyśmy wtedy 13-14 lat. Dziś wiem, że wtedy badał, na ile może sobie pozwolić. Selekcjonował nas i typował na swoje późniejsze ofiary - mówiła Kotula.

Zobacz: Prezes PZT komentuje szokujące oskarżenia! Mirosław Skrzypczyński wydał oświadczenie

Następnie posłanka zdecydowała się na wstrząsające wyznanie. - W pewnym momencie, podczas treningów, Skrzypczyński zaczął szukać okazji do kontaktu fizycznego: dotykał, ocierał się. A po treningach, często indywidualnych, pod pretekstem znoszenia sprzętu czy konieczności odbycia rozmowy o popełnianych na korcie błędach, wybrane zawodniczki, w tym mnie, zaczął "zapraszać" do kantorka. Kantorkiem czasami była dziewczęca szatnia, czasem biuro trenera, a innym razem miejsce składowania sprzętu. To były zawsze spotkania jeden na jeden [długa pauza]. Zamykał od środka drzwi i krzywdził nas (...) Za zamkniętymi drzwiami dotykał mnie po miejscach intymnych... po piersiach, pośladkach - przyznała, dodając, że taka sytuacja miała miejsce "co najmniej kilkanaście razy na przestrzeni trzech lat". - Jest taki sam, jak wtedy, gdy nas krzywdził: przekonany o swojej sile i wyjątkowości. To jeden z powodów, dla których ja zdecydowałam się publicznie zabrać głos. Jeśli Mirosław Skrzypczyński chciał nazwisk, to proszę bardzo, nie boję się powiedzieć: nazywam się Katarzyna Kotula i przed laty, jako dziecko zostałam przez niego skrzywdzona - stanowczo oznajmiła.

- Ja nie wyobrażam sobie, żeby człowiek, który skrzywdził tak wiele osób, seksualny predator, mógł dalej kierować polskim tenisem. To główny powód, dla którego zabieram głos publicznie. Potrzebna jest prawdziwa zmiana. Nie damy rady rozpocząć poważnej debaty, chronić ofiar, jeśli na czele tak ważnej instytucji będzie stał sprawca przemocy. Ta sprawa powinna być zapalnikiem do poważnej debaty o przemocy i molestowaniu seksualnym w sporcie, by w przyszłości takie sytuacje się nie powtarzały. Nadszedł także moment, żeby pokazać innym, że nie trzeba się bać - dodała Kotula w rozmowie z Onet.pl.

Sonda
Czy kary za molestowanie seksualne powinny być wyższe?
Awantura w Sejmie. Posłanka Lewicy zaatakowała Kaczyńskiego

Uwaga na PIGUŁKI GWAŁTU! Jak się ich ustrzec?

Posłuchaj rozmowy i bądź świadoma zagrożenia!

Listen to "O tak zwanej pigułce gwałtu. DROGOWSKAZY" on Spreaker.
Nasi Partnerzy polecają