Kościelnik wreszcie odbierze swoje seicento. Auto było dowodem po wypadku z limuzyną premier Szydło

Kościelnik został uznany za winnego

Przypominamy, że jadący seicento Sebastian Kościelnik wykonując w Oświęcimiu skręt w lewo zderzył się z jadącą w kolumnie aut limuzyną z premier Beatą Szydło. Sprawa była rozpatrywana przez sądy przez pięć lat. Dopiero 27 lutego 2023 roku zapadł wyrok w procesie odwoławczym. Sąd Okręgowy w Krakowie częściowo utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji. Sebastian Kościelnik został uznany za winnego, ale bez kary.

Pojazdy z Szydło bez sygnałów dźwiękowych

Od poprzedniego wyroku sądu w Oświęcimiu odwołała się zarówno prokuratura, jak i obrona Sebastiana Kościelnika. Sędzia orzekający podkreślił, że trudno za wypadek winić tylko Kościelnika, ponieważ pojazdy uprzywilejowane nie podsiadały sygnałów dźwiękowych. - Brak sygnału dźwiękowego spowodował, że oskarżony nie podjął drugiego, dokładniejszego sprawdzenia sytuacji, tego, co się dzieje za nim - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Sławomir Noga.

Kim jest Sebastian Kościelniak? To on prowadził seicento, które zderzyło się z samochodem Szydło

Trzeba odebrać seicento

Aktualnie Sąd Rejonowy w Oświęcimiu wezwał Sebastiana Kościelnika, obecnie członka Platformy Obywatelskiej i studenta prawa, do odbioru samochodu seicento, który przez pięć lat służył za dowód w sprawie. O tym fakcie poinformował na Twitterze sam właściciel auta.