- Ciężkie dni to były dla niego... - wzdycha Kornel Morawiecki, kiedy pytamy, jak sobie radzi jego syn w fotelu szefa rządu. Morawiecki senior przyznaje, że ma z nim kontakt mimo nawału pracy. - Czasem się nawet kłócimy - dodaje. Jak ocenia jego premierostwo? - Mój syn jest lepszym premierem niż Beata Szydło. A co do pani Szydło, to jestem zdumiony, że broniła tych nagród w Sejmie. To były bardzo niefortunne, niepotrzebne słowa. W tym sensie zaszkodziła rządowi PiS. Mój syn zapowiedział likwidację nagród, a pani Szydło wychodzi na mównicę i mówi, że one się należały. Przecież musi być wspólny przekaz! - zaznacza Kornel Morawiecki.
Marszałek senior wylicza, w czym jego syn jest lepszy od Szydło. - Ma większe możliwości w polityce gospodarczej, światowej, europejskiej. Ma większą wiarygodność w otoczeniu międzynarodowym, w Brukseli. Przecież przez lata był bankowcem i zna elity finansowe, korporacyjne - twierdzi. I dodaje, że syn mógłby kiedyś przejąć schedę po Kaczyńskim. - Mateusz jest mądry, patriotyczny, nadawałby się do każdej roli, do roli prezesa PiS też. Ale ja chcę, aby on został szefem mojej partii, kiedy ja odejdę z polityki. Uważam, że scena polityczna wymaga przebudowy, nie może być pogłębiającej się wojny między PiS a PO. Dlatego liczę, że moja formacja będzie tą, na której czele stanie po mnie mój syn - zaznacza szef partii Wolni i Solidarni. Czy ma o coś do premiera żal? - Nie podobało mi się, że Mateusz nie złożył gratulacji Putinowi, jak ten został niedawno znów prezydentem Rosji - mówi na koniec.