Marszałek senior od kilkunastu dni przebywa w szpitalu MSWiA, gdzie przeszedł poważną, trzygodzinną operację raka trzustki. Na szczęście, jak nam mówił we wczorajszym wydaniu „Super Expressu”, nie ma raczej przerzutów. Choć mogło skończyć się o wiele gorzej. - Gdyby nie szybkie badanie na tomografie i diagnoza, sytuacja ze mną byłaby tragiczna. Mógłbym już żegnać się z tym padołem – mówił Morawiecki senior, który przy okazji swojej walki z rakiem apeluje do Polaków o to, aby częściej się badali. - Niech mój przykład posłuży do tego, żeby nie brać środków przeciwbólowych, ale kiedy wystąpią jakieś bóle, trzeba niezwłocznie udać się do lekarza i na badania – przestrzega Kornel Morawiecki. I modli się o szybki powrót do zdrowia.
- Chcę najpierw wrócić do zdrowia, a później do polityki, do Sejmu. Polityka to bardzo ważna rzecz i kwestia. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy – dodaje ojciec premiera, który przechodzi obecnie rekonwalescencję w szpitalu MSWiA. - Wiem, że modliło się też za mnie wielu ludzi za co bardzo dziękuję. Na szczęście nie mam raczej przerzutów. Nie wiem jeszcze, czy będę przechodził chemioterapię. Oddaję się w ręce lekarzy specjalistów, którzy są raczej dobrej myśli. Na razie po tej ciężkiej operacji muszę wrócić do jakiegoś stanu używalności – podsumowuje.
A tak przy Kornelu Morawieckim czuwa jego syn: