"Państwo dla milionerów"
Według szefa klubu Lewicy, Krzysztofa Gawkowskiego, "Raport o Stanie Państwa" - to prawda o tym, że PiS ukradło Polskę swoim obywatelom i zrobiło to z pełną premedytacją. – Ekipa premiera Mateusza Morawieckiego przez lata niszczyła państwo. PiS zastąpiło systemowe myślenie o państwie, państwem, które zostało skrajnie upolitycznione. Załatwianiem swoich interesów, demolowaniem instytucji publicznych, próbą przejęcia państwa. Ich grzechy zaniechania to najmniejsza rzecz, którą można o tym powiedzieć - ocenił.
– PiS miało tworzyć państwo dla milionów, a stworzyło państwo dla milionerów. Stworzyło kastę bogaczy na garnuszku PiS. I to jest obraz państwa Polski po ośmiu latach - zaznaczył szef klubu Lewicy.
Posłanka Lewicy Magdalena Biejat zaznaczyła, że "pod rządami Lewicy lekarze nigdy więcej nie będą panami naszego życia i śmierci". – Będą mieli obowiązek leczyć nas, informować i wspierać nas w każdej naszej decyzji. Lewica to gwarantuje - zapewniła.
Jak mówiła, dla lekarza, który swoje przekonania i religie stawia wyżej, niż życie i zdrowie pacjentki, nie będzie miejsca w publicznej ochronie zdrowia. "Dla dyrektora, który uważa, że może podpisać zobowiązanie z kurią, że nie będzie realizował jakichś legalnych zabiegów, tylko dlatego, że ma takie przekonania, nie będzie miejsca w publicznej ochronie zdrowia. Klauzula sumienia jako pierwsza wyleci z polskiego porządku prawnego w najbliższych wyborach. Lewica jako jedyna tego dopilnuje - podkreśliła Biejat.
– Dziś kolejny raz przypominamy: legalna i bezpieczna aborcja do 12 tyg. będzie musiała znaleźć się w koszyku świadczeń gwarantowanych - bez kompromisów. Po podjęciu decyzji o przerwaniu ciąży, każda z nas będzie mogła ją przerwać w dowolnym, przystosowanym do tego miejscu z plakietkę NFZ na drzwiach. Nie zależnie od tego, czy mieszka w Warszawie, Gdańsku, Pszczynie, czy w Nowym Targu - powiedziała posłanka Lewicy.
Dostęp do ginekologa
Przekazała, że w państwie opiekuńczym, które zbuduje Lewica, antykoncepcja będzie za darmo, od ręki i żaden lekarz nie będzie mógł nam odmówić wydania na nią recepty. – Zapewnimy szeroki dostęp do gabinetów ginekologicznych, także w mniejszych miejscowościach i skokowo zmniejszymy kolejki do specjalistów ginekologów. Dla kobiety w ciąży będą dostępne wszystkie badania prenatalne w ramach NFZ. Podobnie będzie z procedurą in vitro - 100 proc. refundacji. Przywrócimy wszystkie zlikwidowane za rządów PiS oddziały ginekologiczno-położnicze w szpitalach powiatowych i stworzymy nowe. By żadna kobieta nie musiała jechać po kilkadziesiąt a nawet 100 km, żeby bezpiecznie urodzić – wymieniała Biejat.
Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk prezentowała raport Lewicy i jej rekomendacje w kwestiach społecznych. – Patrząc na to, co w ciągu ostatnich lat PiS zrobił kobietom, trudno się nie zastanawiać - po co? Nic na tym nie zyskał, wiele stracił, wkurzył miliony polskich kobiet. Jaki był cel tej antykobiecej krucjaty prawicy? Powiem państwu - cel był taki, żeby udawać troskę o dzieci. Ta troska jest fałszywa. Kończy się w momencie narodzin. Narodzone dzieci, które mają imię, PESEL i które powinny być objęte opieką, dostają jej od państwa PiS bardzo niewiele. Bieda w Polsce wciąż ma twarz dziecka. Ponad 330 tys. dzieci nie dojada, mieszka w zagrzybionych mieszkaniach, nie ma porządnych ubrań. Żyje w skrajnym ubóstwie. Niech to wybrzmi: 330 tys. głodnych dzieci w Polsce. Ta liczba to hańba - oceniła.
Dodał, że Lewica "stawia sobie jasny, ambitny cel - koniec ubóstwa dzieci". – Nie rzucamy przedwyborczych prezentów - raz 500 złotych, innym razem 800, w zależności od tego, jak wyglądają sondaże. Mówimy jasno: 500+ musi być waloryzowane co roku, o wskaźnik inflacji – dodała Dziemianowicz-Bąk.
Mówiła także o kwestiach zdrowia psychicznego dzieci. – Nasza odpowiedź to nie +mniej samobójstw+, to wizja zero, zero samobójstw wśród dzieci. Zrobimy wszystko, żeby chronić dzieci w szkole, w ochronie zdrowia, w domu. Tak, żeby już żadne dziecko nie chciało zrobić sobie krzywdy. Żadne, ani jedno. To jedyna akceptowalna statystyka – podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.
Czarne chmury nad Włodzimierzem Czarzastym. Sąd wydał wyrok! To koniec jego kariery?!
Poruszyła także temat pensji nauczycieli. – Dziś nauczyciele masowo odchodzą z zawodu i trudno im się dziwić. Płaca o 200 zł powyżej minimalnej jest po prostu obraźliwa za tak ciężką i odpowiedzialną pracę. Lewica to rozumie, dlatego mówimy już dziś: 20 proc. podwyżek dla nauczycieli i kolejne wzrosty wynagrodzeń każdego roku - mówiła.
Podwyżki dla pracowników budżetówki
Poseł Adrian Zandberg mówił podczas konferencji o potrzebach polskich pracowników i gospodarce. Ocenił, że w Polsce musi się diametralnie zmienić podejście do pracy, wynagrodzenie za nią. – Państwo w Polsce jest gigantycznym pracodawcą i ma wielki wpływ na cały rynek pracy, ale nie wykorzystuje tego wpływu w dobry sposób, bo pensje dusi. Efekt jest taki, że nie tylko mało zarabiają pracownicy budżetówki, ale też, że przez to mniej zarabiają pracownicy w sektorze prywatnym. Chcemy ten mechanizm odwrócić. Chcemy już tej jesieni, tej zimy wprowadzić 20 proc. podwyżki, skokowe podwyżki dla pracowników budżetówki, a potem regularną waloryzację, tak, żeby praca dla polskiego państwa w końcu zaczęła być atrakcyjna. tak, żeby w ślad za płacami w szkołach, w urzędach, w szpitalach - poszły w górę płace w całej gospodarce - powiedział Zandberg.
Odniósł się także do kwestii prawa do odpoczynku. – Jest czas na pracę i czas na odpoczynek. Niestety, w wielu firmach w Polsce ten podział nie jest szanowany. To jest postawione na głowie i z tym trzeba skończyć. Pracujesz według umowy - od godziny do godziny, a potem masz czas wolny. Taką gwarancję chcemy jak najszybciej wprowadzić - powiedział poseł Lewicy.
Kto pokieruje kampanią PiS? Nieoficjalne doniesienia
Mówił także o tzw. "chorobowym". – Jak ktoś jest chory, kaszle, kicha, ma gorączkę, to powinien leżeć w łóżku i się kurować, a nie przychodzić do pracy i zarażać koleżanki i kolegów. Wiele lat temu wprowadzono system, w którym się karze ludzi za to, że dostali zwolnienie od lekarza. Chcemy skończyć z karaniem pracowników za to, że chorują. Chcemy wprowadzić pełnoprawne chorobowe, pełnowymiarowe, 100 proc. - mówił.
Zapowiedział także, że Lewica chce "skrócić w ciągu najbliższej kadencji czas pracy do 35 godzin w tygodniu, z utrzymaniem wynagrodzenia".
Likwidacja klauzuli sumienia
Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Lewicy, powiedziała, że ich marzeniem jest, aby Polska była państwem świeckim, w którym każdy po równo płaci podatki - ksiądz płaci podatki, krawcowa, dziennikarz, politycy płacą podatki.
Przedstawiła także propozycje Lewicy w tej kwestii: likwidacja Funduszu Kościelnego; opodatkowanie kościoła na takich samych zasadach jak inne organizacje pozarządowe; likwidacja ulg i bonifikat dla kościoła przy zakupie ziemi i nieruchomości; wprowadzenie ustawowej jawności przychodów kościołów i związków wyznaniowych oraz jawności kościelnych osób prawnych; wycofanie nieobowiązkowych zajęć z religii ze szkół i ich powrót do salek katechetycznych; likwidacja "klauzuli sumienia"; usunięcie art. 196 o obrazie uczuć religijnych z Kodeksu karnego; renegocjacja Konkordatu, a w przypadku braku dobrej woli Watykanu, jego wypowiedzenie; likwidacja przedawnień w wypadku przestępstw seksualnych popełnianych na dzieciach; utworzenia komisji ds. pedofilii.
Włodzimierz Czarzasty zapowiedział, że Lewica "w latach 2025-2029 chce wybudować 300 tys. tanich mieszkań na wynajem". – Będzie to kosztowało 20 mld zł rocznie. Wiemy o tym, że te pieniądze musi dać państwo. Stworzymy resort mieszkalnictwa, dlatego że wiele spraw jest do uregulowania – zaznaczył.
"Będziemy rozwijać budownictwo społeczne – stworzymy zachęty, aby gminy przekazywały działki pod inwestycje typu Towarzystw Budownictwa Społecznego (TBS) i Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych (SIM)" - przekazał Czarzasty.
Mówił także o tym, że Lewica chce likwidacji pustostanów. – Wystarczyłoby stworzyć Krajowy Fundusz Remontowy, obsługiwany przez BGK, który będzie przekazywał środki na generalne remonty do 20 tys. pustostanów z zasobu komunalnego rocznie – zaproponował.