Od rozwodu Joanny i Pawła Schmidtów minęły prawie dwa lata. Na początku najstarsza córka Anna (14 l.) mieszkała z ojcem, a jej dwójka rodzeństwa z mamą. W grudniu ub. r. wszystko się zmieniło. – Gdy [najstarsza córka] zobaczyła, w jakim przepychu mieszka jej rodzeństwo, wyprowadziła się do matki. Po jej przeprowadzce dalej płaciłem za jej utrzymanie, za prywatną szkołę i profesjonalne trenowanie tenisa. – mówi nam Schmidt. – Dzieci z reguły odmawiają spotkań, ostatnio usłyszałem, że jestem potworem. Nie muszę chyba mówić jak poczułem się jako ojciec - i to taki fanatycznie oddany ojciec. Np. córki widziałem przez wakacje ok. 2h w lipcu i to tyle. Z wyjazdu ze mną zrezygnowały gdy się okazało, że wakacje spędzimy w Polsce (…). To przykre, gdy słyszę, że moja eks publicznie mówi z dumą, że z Ryśkiem wychowuje moje dzieci, zamiast zadbać o przyrzeczony kontakt ze mną – dodaje.
Ale Joanna Schmidt twierdzi że, od stycznia były mąż nie płaci odpowiedniej kwoty na dzieci. W sumie zaległość sięga 28 tys. zł (stan na sierpień). - Potwierdzam, że nie płaci alimentów zasądzonych przez sąd – mówi nam posłanka. Były mąż zaś przekonuje, że „płacił zasądzoną kwotę” do sierpnia. Sęk w tym, że według posłanki nie uwzględnił przeprowadzki córki, więc kwota była za niska.
Istotą sporu jest podwyższenie alimentów na najstarsze dziecko. Jak wyliczono w pozwie, który wpłynął do Pawła Schmidta, miesięczna kwota utrzymania Anny to 7,7 tys. zł. Dlatego ojciec powinien płacić teraz 5,3 tys. zł. W dokumencie, do którego dotarliśmy, pełnomocnik posłanki i jej córki pisze m. in. o szkolnych wyjazdach za 12 tys. zł rocznie czy kosmetykach i wizytach u kosmetyczki i fryzjera za 400 zł miesięcznie. „Rodzina 2-3 razy w roku wyjeżdżała na tygodniowe turnusy narciarskie do Włoch lub Austrii (…). Po rozwodzie rodziców wyjazdy narciarskie mają miejsce tylko raz w roku” - napisano w pozwie. Jak wyczytaliśmy, Joanny Schmidt nie stać teraz nawet na sprzątaczkę!
- Dzieci nie muszą mieć niani przez 24 godziny i innych płatnych instytucji, które w zastępstwie matki wychowują dzieci. Od tego są rodzice. Ona chce się utrzymywać z pieniędzy, których żąda ode mnie – zarzuca byłej żonie mężczyzna.
Według pełnomocnika Joanny Schmidt, posłance po zapłaceniu raty za mieszkanie oraz po obniżce pensji poselskiej, pozostaje na życie „ledwie” 5 tys. zł miesięcznie.
Paweł Schmidt:
Ona całe życie żyje absolutnie w luksusie. A ja dźwigam zadłużenie za jej wystawne życie i jej spektakularną kampanię wyborczą, której koszty do dziś ponoszę (…) Ona chce się utrzymywać z pieniędzy, których żąda ode mnie na dzieci
Joanna Schmidt:
Nie płaci alimentów zasądzonych przez sąd. Co do relacji jego z dziećmi, nie będę ich komentować ze względu na dobro dzieci