Nastroje w resorcie sprawiedliwości są bardzo bojowe
Zarzewiem sporu jest piątkowa (12.01) decyzja Adama Bodnara ministra sprawiedliwości o usunięciu prokuratora krajowego Dariusza Barskiego i powołaniu Jacka Bilewicza na prokuratora pełniącego obowiązki prokuratora krajowego. Jak czytamy w gazeta.pl, Wcześniej Bodnar zwrócił się do Dariusza Barskiego, by ten sam podał się do dymisji, ale ten się nie zgodził dobrowolnie odejść. Minister Sprawiedliwości zadecydował więc o dymisji.
"Powierzenie prokuratorowi Jackowi Bilewiczowi funkcji p.o. Prokuratora Krajowego z pominięciem procedury ustawy Prawa o prokuraturze jest bezskuteczne - przekazali w sobotnim oświadczeniu zastępcy Prokuratora Generalnego Adama Bodnara. W ich ocenie, działania "funkcjonariuszy publicznych Adama Bodnara, Donalda Tuska i Jacka Bilewicza zostaną poddane ocenie prawnokarnej".
Gazeta.pl informuje, że w Prokuraturze Krajowej nastroje są bardzo bojowe. "Nie ma w tym niczego dziwnego, bo szefostwo tej jednostki to nominaci i zaufani ludzie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Starcie jest nieuchronne, bo minister sprawiedliwości Adam Bodnar ma zadanie - postawione mu przez premiera Donalda Tuska - wytrącić najważniejszą prokuraturę z rąk nominatów byłego ministra" czytamy na portalu.
Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar na platformie X powołuje się opinie prawne uznanych ekspertów i autorytetów prawniczych tj. prof. Anny Rakowskiej (UŁ), prof. Sławomira Patyry (UMCS) oraz prof. Grzegorza Kucy (UJ), dotyczące oceny skuteczności przywrócenia Pana prokuratora Dariusza Barskiego.
Jak wyjaśnia portal, "Barski w istocie nie został przywrócony ze stanu spoczynku do czynnej służby, więc nie mógł zostać powołany na prokuratora krajowego, bo czas na takie przywrócenie był tylko w 2016 r. przez 60 dni"/"Politycy z obozu PiS będącymi prawnikami argumentują z kolei, że wcale nie istniał żaden 60-dniowy termin na przywrócenie" - czytamy w gazeta.pl.