Rzecznik prasowa SOP mł. chor. Anna Gdula-Bomba w opublikowanym w Internecie komunikacie dotyczącym tego wypadku poinformowała, że wszyscy funkcjonariusze, którzy trafili do szpitali, wykonują na co dzień zadania analityczne. Dodała przy tym: - Nie zajmują się ochroną osób. Rutynowo w takich przypadkach pojazdem kieruje jeden z uczestników podróży, a nie specjalnie delegowany kierowca.
W chwili obecnej to policja ustala, z jakich przyczyn doszło do dachowania auta. Wiadomo tylko, że w zdarzeniu drogowym nie brał udziału inny pojazd, a kierowca pojazdu SOP był trzeźwy.
W rozmowie z PAP rzecznik sprecyzowała, że poszkodowani funkcjonariusze byli w drodze na szkolenie. Na szczęście ich życiu bądź zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo (jeden z uczestników wypadku już wyszedł ze szpitala, a pozostali mają być wypisani w najbliższych dniach).
Internautka skomentowała ironicznie:
SOP chce prześcignąć BOR w ilości dzwonów.
— Agnieszka Kuszewska (@AgnieszkaKusze2) 16 kwietnia 2018
Gratulacje!
Zobacz także: Nowa służba Błaszczaka się WALI? Kierowcy masowo chcą odchodzić z SOP