Andrzej Duda podpisał Lex Tusk
Gdy Sejm przegłosował ustawę Lex Tusk, część obserwatorów życia publicznego liczyła na to, że Andrzej Duda ją zawetuje. Tak się jednak nie stało. Prezydent niespodziewanie już w poniedziałek, 29 maja, podjął decyzję. - Zdecydowałem się na podpisanie ustawy - oznajmił w specjalnym oświadczeniu Andrzej Duda. Opozycja nie zostawiła na nim suchej nitki. - Polska nie ma Prezydenta. To już tylko tchórzliwy podnóżek prezesa - ocenił sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński. - Andrzej Duda miał szansę zachować się jak Prezydent RP. Zmarnował ją. Woli być poddanym Prezesa niż strażnikiem Konstytucji - podsumowała Małgorzata Kidawa-Błońska. Sam prezydent wbił potężną szpilę w Donalda Tuska, wypominając mu objęcie stanowiska szefa Rady Europejskiej i porzucenie funkcji premiera w Polsce.
Borys Budka przypomniał przeszłość Andrzeja Dudy. Trudna sprawa
- Nigdy nie zrozumiem, jak można porzucić ważną funkcję w Rzeczypospolitej Polskiej, ważny odpowiedzialny urząd po to, żeby pracować gdzieś w Brukseli - wypalił Andrzej Duda. - Są granice pazerności na pieniądze, widać niektórzy ich nie znają - dodał, zapominając chyba o swojej przeszłości. Niestety dla prezydenta przypomniał ją Borys Budka. - Hej, Andrzej Duda. Przypomnę, że pracowaliśmy razem w sejmowej komisji ustawodawczej. Tylko że Ty, w czasie kadencji, porzuciłeś tę pracę dla bardziej intratnej posady w Brukseli. I w dodatku w tym okropnym Parlamencie Europejskim… - wyciągnął asa z rękawa szef klubu Koalicji Obywatelskiej. Budce chodzi o rok 2014. Właśnie wtedy przyszły prezydent został europosłem i porzucił polski Sejm, zwalniając mandat w nim. Teraz Andrzej Duda ma problem...
W naszej galerii prezentujemy, jak przez lata zmieniał się Andrzej Duda