"Wytrwać w związku w zdrowiu i w chorobie". Słowa przysięgi małżeńskiej - mimo że piękne - często okazują się jedynie wyświechtanymi frazesami, a nie praktykowanymi w małżeństwie zachowaniami. Tak też było w przypadku Izabeli i Kazimierza Marcinkiewiczów. Po okresie namiętności i błogiego romantyzmu nadeszły problemy. Niestety, dla Isabel i Kaza okazały się one nie do przeskoczenia.
Zobacz: Kaz Marcinkiewicz rzucił Isabel! Teraz kupi Harleya i pojedzie na dyskotekę podrywać panienki?
Żona Marcinkiewicza zwierzyła się nam, że kryzys w ich związku trwał od dawna. Kaz nie tylko nie okazywał Isabel należytej czułości, ale wręcz sam prowokował awantury. - Kilka razy, kiedy siedzieliśmy przytuleni na kanapie, ni stąd ni zowąd powiedział, że może bym się wyprowadziła. To mnie bardzo zabolało. Zastanowiłam się, dlaczego on się nie chce wyprowadzić. Pewna jestem jednego: że mnie nie zdradzał. To raczej koledzy podsycali w nim nienawiść do mnie - powiedziała zrozpaczona Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz.
Isabel przed świętami uległa poważnemu wypadkowi. Miała wstrząs mózgu i niedowład ręki. Jednak obolały bark jest niczym przy krwawiącym sercu zranionej kobiety. Izabela wie jednak, że musi przełknąć tę gorzką pigułkę. - Teraz muszę zacząć myśleć o sobie. Związek z Kazimierzem Marcinkiewiczem jest skończony - mówi pewna siebie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail