W sobotę 21 października 2017 roku odbyło się "ważne wystąpienie" Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina. Według pojawiających się opinii konferencja miała odwrócić uwagę od, zaplanowanej na ten sam dzień, konwencji PO w Łodzi. Podczas wystąpienia prezes PiS podkreślił, że Polska po raz pierwszy została zaliczona do grona „rynków rozwiniętych”. – To ogromny sukces, zmiana statusu naszego kraju – zaznaczył Kaczyński, dodając, że dążeniem polityków Zjednoczonej Prawicy jest rzeczywista zmiana statusu Polski w Europie, co w realnym wymiarze dają sukcesy gospodarcze i siła militarna. – To nie jest łatwe, ale tą drogą razem idziemy, choć przeszkadzają nam z zewnątrz i z wewnątrz. To nasze wspólne przesłanie, które chcieliśmy w połowie kadencji przekazać – zaznaczył Kaczyński. Prezes PiS zapowiedział, że będą dokonywane „korekty” w związku z tym, że potrzebne są pewne zmiany personalne. Zaznaczył jednak przy tym, że niezależnie od partykularnych interesów i ambicji, liczy się jedność obozu. – Liczy się jedność obozu i jestem przekonany, że w tej jedności uczestniczy prezydent Rzeczpospolitej – wskazał Kaczyński.
- Rozmawiałem wczoraj z prezydentem i powiedziałem: mamy kryzys. A pan prezydent powiedział, że to mały spór w rodzinie - relacjonował prezes PiS.
- Nam chodzi o to, żeby status Polski i Polaków zmienił się na pełnoprawny. Realnie, nie na papierze - kontynuuje prezes PiS. - To jest droga pod górę, przeszkadzają nam i z wewnątrz i z zewnątrz, ale będziemy szli tą drogą - podkreślił.
Jarosław Gowin w swoim przemówieniu przypominał o tym, że wkrótce jego partia - Polska Razem - powiększy się o nowe środowiska. Zapowiedział też, że jego reforma szkolnictwa wyższego wejdzie w życie.
Trzeci koalicjant, Zbigniew Ziobro zaznaczył, że dzięki współpracy trzech partii możliwe jest realizowanie zmian zapowiadanych w kampanii przez Zjednoczoną Prawicę. – Mogę wyrazić wielką radość z tego, że współdziałając możemy zmieniać obraz państwa, które wcześniej było kojarzone z działaniem wyłącznie teoretycznym – zaznaczył szef resortu sprawiedliwości,
Schetyna chce się pozbyć Kopacz