Jarosław Kaczyński podczas przemówienia na marszu PiS'u w Warszawie nawoływał między innymi do obrony demokracji. Prezes Prawa i Sprawiedliwości odwołał się również do wydarzeń sprzed 34 lat czyli do wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Mówił o mobilizacji oraz marszu w kierunku przyszłości. Prezes odwołał się również do demokracji, w której obronie 12 grudnia wyszło na ulice Warszawy około 50 tys. osób w marszu "Obywatele dla demokracji":
- Będę mówił o sensie tego starcia, które dzisiaj mamy w Polsce, bo wiele ludzi tego nie rozumie. (...) Dzisiaj nie o demokrację chodzi. Dzisiaj chodzi o to, żeby demokracja mogła decydować, a nie garstka zaprzedanych obcym ludzi. Musimy ich przełamać. Damy radę - nawoływał prezes PiS'u.
Pojwiło się również nawiązanie do zamieszania wokół Trybunału Konstytucyjnego, chociaż, nazwa TK nie padła bezpośrednio.
- Wygraliśmy wybory, ale nie mamy prawa tworzyć prawa. Nie mamy prawa przebudowywać Polski. A Polskę musimy przebudować - Prezes PiS dodał, że w latach 90-tych odrzucono plan budowy porządku moralnego, przedstawiony przez Jana Pawła II. - Tych, którzy to zrobili, trzeba odsunąć - oświadczył Kaczyński.
ZOBACZ: Demonstracje pod domem Kaczyńskiego w obronie demokracji