Komisja ds. polityki energetycznej
Chcielibyśmy, aby ustawa powołująca komisję ds. polskiej polityki energetycznej została uchwalona jak najszybciej, tak by komisja mogła rozpocząć prace od nowego roku – powiedział PAP sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski. PiS poinformowało, że Państwowa Komisja ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 ma się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a na jej czele ma stanąć przewodniczący wybierany spośród członków komisji.
Na pytanie, kto miałby zasiąść w komisji sekretarz generalny PiS zaznaczył, że na dyskusję o personaliach jest jeszcze za wcześnie. "Najlepiej jednak gdyby w komisji zasiadły osoby merytoryczne, które od lat zajmowały się, bądź zajmują kwestiami energetyki” – dodał.
Czy Mateusz Morawiecki powinien się czuć zagrożony?
Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Jak podaje portal Onet.pl komisja mogłaby zaszkodzić samemu premierowi Morawieckiemu. "Rosjanie przed laty chcieli przejąć tarnowskie zakłady azotowe. Wynajęli na potrzeby tej operacji Dom Maklerski BZ WBK. Członkiem rady nadzorczej firmy był wówczas Mateusz Morawiecki" - podaje Onet.pl. Dlaczego zatem PiS miałoby podjąć taki ruch powołując komisję? "Być może Jarosław Kaczyński przez "pomyłkę" ujawnił prawdziwy zamiar, którym ma być po prostu ściganie, a przynajmniej przesłuchanie Tuska i to na chwilę przed wyborami"