Jerzy Zelnik

i

Autor: Kurnikowski

Jerzy Zelnik: Nigdy nie podałbym ręki Czesławowi Kiszczakowi

2016-02-26 3:00

"Super Express": - Czy wysyłanie listów przez artystów do gen. Kiszczaka było zachowaniem moralnym? Jerzy Zelnik: - Można ubolewać nad tym, że dobrzy artyści utrzymywali kontakty ze współtwórcą stanu wojennego i człowiekiem, który wydał rozkaz strzelania do górników w kopalni Wujek. Kiszczak najprawdopodobniej był decydentem w sprawie zabójstwa ks. Popiełuszki. W moim przekonaniu informacja, że Piotrowski działał na własną rękę, jest oszustwem. Nigdy nie podałbym ręki Kiszczakowi.

- Pani Beata Tyszkiewicz w rozmowie z "Super Expressem" powiedziała, że w tamtym czasie miała problem i przyszło jej do głowy, żeby zwrócić się do generała.

- Po prostu podziękowała Kiszczakowi, że nikt się do niej nie włamał. Cóż ja mogę powiedzieć. Jakbym dostał ochronę od ministra, to mimo wszystko też bym podziękował. Sprawa z Beatą Tyszkiewicz nie jest polityczna.

- W latach 80. miał pan takie problemy jak Beata Tyszkiewicz?

- W tamtych czasach była potrzebna ochrona przed władzą. Byliśmy nieuzbrojeni, mieliśmy aksamitną rewolucję solidarnościową, nie strzelaliśmy do komunistów, tylko oni do nas. Zabili wielu naszych kolegów. Dziś wracamy do przeszłości, która jest oczywistością. Co chwilę ludzie się dziwią, że Wałęsa współpracował z SB. W 1992 r. to było już wiadome. Martwi mnie żenująca niewiedza historyczna, współczuję ludziom, którzy żyją w nieświadomości. Zwracają uwagę wyłącznie na codzienne sprawy, a nie chcą widzieć kondycji naszej ojczyzny w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Warto gromadzić wiedzę o tym, co się dzieje w Polsce, żeby nie dać się zmanipulować.

Zobacz: Tomasz Walczak komentuje: TW Bolek a sprawiedliwość społeczna