Jarosław Kaczyński

i

Autor: Super Express (2) Jarosław Kaczyński

Tylko w Super Expressie

Jarosław Kaczyński wspomina zmarłego brata Lecha! Mówi o zamachu i trosce o Polskę

2025-04-10 5:00

To jeden z najtragiczniejszych dni w dziejach najnowszej Polski. Piętnaście lat temu, 10 kwietnia 2010 roku o godz. 8:41, doszło do katastrofy prezydenckiego samolotu w lesie pod Smoleńskiem. Zginęło 96 osób, wśród nich prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką Marią Kaczyńską, politycy, generałowie, szefowie instytucji państwowych... Tylko w Super Expressie prezes PiS Jarosław Kaczyński wspomina zmarłego, ukochanego brata Lecha. - Walka na Wschodzie kosztowała go życie - zaznacza Jarosław Kaczyński.

Tylko nam Jarosław Kaczyński podsumował karierę polityczną swojego brata, który zginął w katastrofie smoleńskiej. - Robił wiele rzeczy ważnych i robił je z pewnym planem, ale ten plan został przerwany w moim najgłębszym przekonaniu poprzez zamach zorganizowany przez tych, w których ten plan godził - wspomina Lecha Kaczyńskiego prezes PiS. Poniżej publikujemy długie wspomnienia Jarosława Kaczyńskiego o bracie bliźniaku, który zginął w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku.

Leszek jako polityk był kontynuatorem pięknej polskiej tradycji niepodległościowej. Tak było gdy podjął się działalności w Wolnych Związkach Zawodowych w latach 70 –tych: czynnego udziału w wydarzeniach marcowych 1968 roku, od pierwszego wiecu, strajku albo pracy w biurze interwencyjnym KOR-u. Koncentrował się na przedsięwzięciach podważających ustrój komunistyczny, ustrój, który można określić jako złagodzoną z czasem okupację Polski przez Związek Sowiecki, choć wtedy jeszcze przecież nie stawiał sobie bezpośrednio celu zmiany ustroju i odzyskania niepodległości. Z drugiej strony, działalność mojego śp. Brata wpisywała się także w inną tradycję - judymowską, pracy na rzecz ludzi słabszych, a przede wszystkim działań na rzecz pracowników i robotników, co było także związane z jego aktywnością w Solidarności, w którą się angażował od samego początku, od spisania Porozumień Sierpniowych.

Losy Leszka w Solidarności lat 80-81 były różne. Działalność kontynuował, po wyjściu z internowania, w strukturach podziemnych. Leszek był zaangażowany w wiele przedsięwzięć niepolitycznych. Był człowiekiem bardzo dobrym, uczynnym, co powodowało, że zajmował się, bezinteresownym pomaganiem ludziom w najróżniejszych sprawach, nawet wtedy gdy osobiście był w bardzo trudnej sytuacji. Od spraw związanych z ich stanem zdrowia, skończywszy na sprawach związanych z rodzącym się już wtedy polskim wolnym rynkiem. Wiele osób prosiło go na przykład o pomoc prawną w takich sprawach i tę pomoc za darmo od Leszka otrzymywali. Często to dotyczyło ludzi z różnych części Polski, bo Leszek przez Solidarność ich znał. Można więc powiedzieć, iż w latach 80-tych mój śp. Brat był zaangażowany w wielu obszarach. Kontynuował to także później. Z jednej strony pracował w tym głównym nurcie, by obalić komunizm i tworzyć nowy system, z drugiej zauważył, że ten nowopowstały już na początku lat 90 tych nie do końca był tym, o co chodziło.

Chciał, aby Polska była nie postkomunistyczna, a nieporównywalnie sprawiedliwsza i silna. W tym kierunku działał jako szef Najwyższej Izby Kontroli, wcześniej jako jeden z głównych organizatorów Solidarności, a potem formalny wiceszef związku, uczestniczył w różnego rodzaju rozmowach, nie tylko Okrągłego Stołu. NIK doprowadził do stanu zadowalającego ze stanu zdecydowanie niezadowalającego. Jak sam mówił zastał instytucję całkowicie postkomunistyczną i sparaliżowaną, którą uruchomił i podniósł jej prestiż. Jednocześnie w trakcie swojej aktywności politycznej w latach 70 tych i 80 tych zdołał zrobić doktorat i habilitację, a później został profesorem. Niewielu było takich, którym udawało się łączyć pracę i działalność społeczną z rozwojem naukowym.

Następnie przyszła niespodziewana, choć zapowiadana przez premiera Buzka, nominacja na ministra sprawiedliwości. To spowodowało, że mógł podjąć walkę z przestępczością, co przyniosło mu bardzo duże uznanie społeczne i pozwoliło zostać prezydentem Warszawy, gdzie zdziałał bardzo wiele, nie tylko w sprawach bezpieczeństwa. Tu trzeba wspomnieć o uruchomieniu Muzeum Powstania Warszawskiego, bo to był ten moment, w którym nastąpiła zmiana nastrojów w Polsce z tych bardzo niedobrych, jeśli chodzi o patriotyzm,szacunek do własnej historii na nastroje zupełnie inne. Było to widoczne także wśród młodzieży. I wreszcie to go doprowadziło do stanowiska prezydenta Polski, gdzie prowadził politykę, która zmierzała do państwa sprawiedliwego, państwa, które nie będzie silne wobec słabych, a słabe wobec mocnych, tylko będzie silne pod każdym względem i zdolne do pomocy tym, którzy są słabsi. To było dla Leszka niezmiernie ważne. Bardzo duże wrażenie zrobiła na nim kampania wyborcza, podczas której w wielu mniejszych miastach zetknął się z tą bardzo ciężką biedą, jak sam mówił z zapachem nędzy. Bardzo chciał doprowadzić do tego, by ta sytuacja w Polsce, tak często wówczas spotykana, się zmieniła.

Walczył o to, by Polska nie była zagrożona ani przez imperializm rosyjski, ani także przez dobrze przez niego dostrzegany imperializm niemiecki. Musiał stosować różną retorykę i sposoby w tej walce. W moim największym przekonaniu ta walka, szczególnie ta na Wschodzie kosztowała go życie. To była walka, szczególnie jeśli chodzi o Rosję, oparta o plan jej osłabienia przede wszystkim dzięki stworzeniu sojuszu krajów, które mogłyby zyskać na tym, że nie będą musiały sprzedawać ropy i gazu poprzez Rosję. A to dawało szanse także na pewniejszą pozycję Polski. Walczył, aby pozycja takich państw jak Ukraina się umacniała, bo wiedział, że Rosja jest zagrożeniem i że w razie ich upadku będzie bardzo zagrożona nasza Ojczyzna. Wiedział, że dobre stosunki z tymi krajami lewarują pozycję Polski wobec Zachodu.

Był w pewnych momentach bardzo bliski nawet takim rozstrzygnięciom jak otwarcie drogi Ukrainie do NATO. Temu zapobiegła ostra interwencja Niemiec i Francji. Poprzez aktywność na arenie międzynarodowej Leszkowi udało się prawie przekonać Amerykanów do tego. Słynna była jego interwencja w Gruzji, szczególnie ważna rozmowa z prezydentem Bushem i zapowiedź jego twardego oświadczenia w tej sprawie. Doskonałym i realizowanym pomysłem były międzynarodowe konferencje energetyczne, mocno podniósł znaczenie Grupy Wyszehradzkiej. Krótko mówiąc robił wiele rzeczy ważnych i robił je z pewnym planem, ale ten plan został przerwany w moim najgłębszym przekonaniu poprzez zamach zorganizowany przez tych, w których ten plan godził. Tak najkrócej wyglądało jego życie. Choć było w nim także bardzo dużo wydarzeń innego rodzaju prywatnych, rodzinnych. Można powiedzieć jedno: jeśli ktoś się zastanawia, czy polityk, taki, który dochodzi do najwyższych urzędów państwowych najwyżej, może być człowiekiem dobrym, uczciwym to Leszek, mój brat, takim przykładem człowieka był.

Strata brata i bratowej była dla mnie najcięższa, ale straciłem w Smoleńsku też wielu przyjaciół, współpracowników, ludzi, z którymi byłem związany, a wielu z nich bardzo lubiłem i ceniłem. Wspomnę tu o Grażynie Gesickiej, która miała naprawdę wielkie osiągnięcia we wdrażaniu mechanizmów wykorzystywania środków unijnych w Polsce- stworzyła ten system, o wspaniale walczącej kwestiach finansowych Oli Natalii–Świat- działaczce PC od zarania, o Przemysławie Gosiewskim – człowieku niebywałej energii, zdolnościach organizacyjnych, mistrzu koncyliacji, umiejącym rozmawiać z każdym wewnątrz partii i z każdym na zewnątrz naszego środowiska, przy tym cieszącym się wielkim respektem, a także człowieku o wiernym sprawie, nawet w najtrudniejszych momentach - Krzysztofie Putrze, ale to tylko niektórzy… - wspomina Jarosław Kaczyński ukochanego brata Lecha Kaczyńskiego.

Sonda
Czy Lech Kaczyński był dobrym prezydentem?
DUDEK o polityce
KACZYŃSKI KONTRA GIERTYCH, CŁA TRUMPA I STANOWSKI ZGŁOSZONY DO WYBORÓW! | DUDEK o polityce