Jarosław Kaczyński nie chce być jak Sikorski!

Najnowsze sondaże dają Prawu i Sprawiedliwości nadzieję na samodzielne rządy. PiS mógłby stworzyć własny rząd bez wsparcia koalicjanta - to wymarzony polityczny scenariusz dla wszystkich partii. Mimo to Jarosław Kaczyński zadeklarował już, że nie będzie stawał na czele przyszłego rządu PiS i na premiera namaścił Beatę Szydło. Wiceprezes partii jeździ już po całej Polsce, spotyka się z wyborcami i opowiada o programie i obietnicach PiS. To ona jest twarzą parlamentarnej kampanii. Jarosław Kaczyński schował się na drugi plan i wielu zwolenników partii zastanawia się nad jego polityczną przyszłością. Sam Kaczyński do tej pory zadeklarował tylko, że nie będzie premierem, ale nie zdradził, jaką widzi dla siebie rolę w przyszłym rządzie. Na poniedziałkowej konferencji zapytany o to, jaką funkcję chciałby sprawować po wygranych przez PiS wyborach, zdradził tylko, na jakie stanowisko się nie wybiera.

- Nie będę marszałkiem Sejmu, jakoś dam sobie, dam radę - zadeklarował.

Kaczyński o nowych taśmach: Jeszcze tego nie czytałem

Prezes PiS skomentował też kolejne ujawnione nagrania z afery taśmowej. Przyznał, że jeszcze ich nie czytał, ale dodał od razu: - To są rzeczy, które trzeba sprawdzić, bez dwóch zdań, gdyby działało normalne państwo. Co będzie, czy będzie choćby postępowanie wyjaśniające ws. MON? Nie wiem, bo nie mamy normalnego państwa, ale państwo Platformy Obywatelskiej.

Dopytywany o sugestie Romana Giertycha i Michała Kamińskiego, jakoby za aferą taśmową tak naprawdę stało PiS, Kaczyński stwierdził, że to są "obrzydliwe pomówienia", które mają na celu zjednoczyć elektorat PO.

- To zły PiS doprowadza do tego, że pokazywana jest istota obecnej władzy, o której my wiemy od początku. (...)Wystarczy być człowiekiem żyjącym w polskiej kulturze, by patrząc na Platformę orientować się, co to za twór - to ludzie, którzy Polską nigdy nie powinni rządzić, bo do tego nie dorośli - pod różnym względem, również moralnym - tłumaczył Jarosław Kaczyński.

Andrzej Duda na wczasach w Toskanii. Włoskie wojsko pilnuje polskiego prezydenta