Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński

i

Autor: Wojciech Artyniew B. wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński

Janusz Piechociński: Cyngle PiS uderzyli

2017-11-07 3:00

Głosy po zarzutach "Sieci Prawdy" wobec Waldemara Pawlaka.

"Super Express": - Tygodnik "Sieci Prawdy" ujawnił sensacyjne informacje na temat Waldemara Pawlaka, który jako wicepremier i minister gospodarki z ramienia PSL miał podejmować decyzje korzystne dla Rosji Putina, niekorzystne dla Polski. W dodatku nie bezinteresownie?

Janusz Piechociński: - To skandaliczny artykuł. Mamy tekst dziennikarzy śledczych, bez zdania prokuratury...

- Autorzy publikacji Marek Pyza i Marcin Wikło powołują się na prokuraturę. Piszą, że były premier mógł wziąć łapówkę i grozi mu wieloletnie więzienie.

- Ale przed publikacją nie było żadnego oficjalnego stanowiska prokuratury, jakoby toczyło się jakiekolwiek postępowanie. Całość wygląda t ak, że cyngle dobrej zmiany przygotowują artykuł, który ma za zadanie przygotować grunt pod oskarżenie dla Waldemara Pawlaka. Ta propaganda - nie bójmy się tego słowa - PiS w ten sposób działa.

- Jednak umowa długoterminowa z Rosją była uznana za niekorzystną. Działania ówczesnego rządu były uznawane za prorosyjskie...

- W czasie pierwszego rządu PiS minister Wojciech Jasiński podpisywał umowę z Rosją na dostawy gazu. Musiał podpisać cokolwiek, żeby ten gaz popłynął. My wtedy nie krzyczeliśmy, że działa na rzecz Rosji czy Putina. Za naszych rządów podpisana została umowa z Rosją, ale też podjęto szereg działań mających na celu dywersyfikację i uzależnienie się od dostaw rosyjskiego surowca.

- Nie udało się?

- Udało. Gdy po Waldemarze Pawlaku objąłem funkcję wicepremiera i ministra gospodarki był to pierwszy rok, w którym nie musieliśmy drżeć o ewentualne wyłączenie gazu przez Rosjan. Także dzięki decyzji Waldemara Pawlaka udało się doprowadzić do sytuacji, w której gdyby Rosjanie odcięli nas od dostawy, byłby to problem, ale nie doszłoby do katastrofy. Atak na Pawlaka jest paskudną wrzutką. Typową zresztą dla obozu PiS.

- Jak to typową?

- Gdy byłem ministrem gospodarki, i pojawiły się ogniska afrykańskiego pomoru świń, obóz PiS mnie atakował. Mówiono i pisano, że to "przez Piechocińskiego i PSL". Wtedy ogniska choroby były trzy. Teraz jest osiemdziesiąt i nikt z opozycji nie uprawia taniej propagandy, że to z winy PiS! PiS sprowadza dziś węgiel ze Wschodu, a eksport surowca praktycznie zamarł, nikt z PSL nie krzyczy, że rząd wysługuje się Putinowi! Po prostu - jest taniej, to z Rosji biorą. Gdy rządziliśmy, a na przykład demonstrowali górnicy, zawsze pojawiał się polityk PiS, krzyczący pod naszym adresem "złodzieje". My się do tego nie posuwamy. PiS zorientował się, że w mniejszych miejscowościach wcale nie sprawuje rządu dusz. I postanowił wykończyć PSL. A potem wszyscy się dziwią, że ludzie nie mają zaufania do polityków. Albo że działania państwa są wręcz sparaliżowane, bo urzędnicy boją się decyzji, bo jakiś dziennikarz coś napisze.

Zobacz: Stanisław Pięta KOMENTUJE: Nie każdemu, ale za wysoką kwotę

Przeczytaj też: Marian Kowalski KOMENTUJE: Ewolucja mnie nie przekonuje

Polecamy: Małgorzata Kidawa-Błońska: Trzaskowski potrafi łączyć, Jaki nie

Nasi Partnerzy polecają