Mocne słowa wicemarszałka Sejmu
Niezgoda w Zjednoczonej Prawicy dotyczy m.in. reformy sądownictwa i funduszy Unii Europejskiej. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki nie gryzł się ostatnio w język, mówiąc, że tlący się konflikt należy rozwiązać. – Jestem zwolennikiem radykalnych rozwiązań, to znaczy niewzięcia na listy naszych koalicjantów, ale moje zdanie póki co jest odosobnione – stwierdził w Programie Trzecim Polskiego Radia. Sondaże pokazują, że jeśli PiS wystartuje w wyborach bez partii Zbigniewa Ziobry, to niewiele na tym straci. Solidarna Polska może natomiast w pojedynkę do Sejmu się nie dostać.
Podział prawicy jest na rękę Tuskowi
Jak na słowa posła Terleckiego reaguje jeden z czołowych polityków SP? – PiS bez Solidarnej Polski nie będzie miało większości, nie będzie w stanie rządzić większościowo w przyszłym Sejmie. Podział na prawicy oznacza oddanie rządów Tuskowi! Nie wierzę, że takie słowa powiedział szef klubu PiS Ryszard Terlecki – komentuje wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. – Gdyby to mówił Donald Tusk, to bym mu wierzył. Natomiast ci, którzy chcą powrotu Tuska do władzy i rządów totalnej opozycji chcą podziałów na prawicy. Nie możemy do tego dopuścić. Solidarna Polska jest formacją twardej obrony suwerenności. Zachęcam polityków prawicy dziś do atakowania naszych wrogów, ludzi PO, a nie wzajemnie siebie, żeby atakować – powiedział Kowalski.
Opozycja pójdzie na wybory 2023 z jedną listą? Ekspert mówi jasno: Premia jest dla najsilniejszych
Apel o porozumienie wydaje się niepotrzebny. – Walorem Zjednoczonej Prawicy było to, że potrafiliśmy się porozumieć. Dotychczasowe wybory pokazały, że dostajemy premię za wspólny start. Mam nadzieję, że tym razem też tak będzie – mówi nam poseł PiS Marek Ast (65 l.).