Spis treści
- Wybory 2023. Metoda przeliczania głosów na mandaty jest ważna
- Metoda D'Hondta. Dlaczego opozycja powinna iść na wybory 2023 w dużym bloku?
- Dr Jarosław Flis o zmarnowanych głosach i systemie liczenia głosów metodą D'Hondta
- Przeliczanie głosów na mandaty może sprawić niespodzianki. Jarosław Flis: Nagroda dla najsilniejszej partii
- Metoda D'Hondta. Na czym polega i jak liczone są głosy w wyborach do Sejmu?
- Jak działa metoda D'Hondta? Przeliczanie głosów na mandaty w praktyce
Wybory 2023. Metoda przeliczania głosów na mandaty jest ważna
Czy wybory 2023 dadzą Zjednoczonej Prawicy trzecie zwycięstwo z rzędu? A jeśli tak, to czy wygrana zapewni jej po raz trzeci samodzielne rządy? A może po ośmiu latach do władzy powróci Platforma Obywatelska zjednoczona m.in. z Nowoczesną, pod szyldem Koalicji Obywatelskiej? Jeśli opozycja wygra, to czy zdoła utworzyć większościowy rząd bez tworzenia dodatkowej koalicji? Pytania o wybory do Sejmu i Senatu się mnożą. Nic dziwnego, bo wybory 2023, które odbędą się 15 października, to najważniejsze polityczne wydarzenie w tym roku w Polsce. Od dawna budzą emocje.
Zanim jednak 15 października zagłosujecie w wyborach, już teraz zapraszamy na wieczór wyborczy w studiu "Super Expressu" 15 października, od godz. 20. Będzie można go oglądać na kanale SE na YT oraz na SE.pl. Poprowadzą go dla Państwa Kamila Biedrzycka, Jan Złotorowicz i Tomasz Walczak. Nasi dziennikarze będą w sztabach wyborczych największych komitetów wyborczych. Będziemy Państwu podawać sondażowe wyniki wyborów, pierwsze komentarze polityków, ekspertów i publicystów. Będą analizy, dyskusje i... emocje! Zapraszamy do oglądania naszego wieczoru wyborczego!
Metoda D'Hondta. Dlaczego opozycja powinna iść na wybory 2023 w dużym bloku?
Eksperci od prawa wyborczego podkreślali od początku, że jeśli opozycja chce wygrać wybory, powinna pójść na wybory 2023 w dużym bloku, zjednoczona, nie podzielona. Dlaczego? W Polsce mamy proporcjonalną ordynację wyborczą, opartą o zamknięty system list partyjnych z zastosowaniem metody d'Hondta. Dr hab. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego, ekspert Fundacji Batorego, tłumaczy, że system wyborczy w Polsce jest korzystny dla ugrupowań, które otrzymują duże poparcie w wyborach. Partie te dostają więcej mandatów niż wynikałoby to ze ściśle proporcjonalnego przeliczenia oddanych na nie głosów. Jak to możliwe? Istotna jest metoda liczenia głosów wyborczych.
Dr Jarosław Flis o zmarnowanych głosach i systemie liczenia głosów metodą D'Hondta
System jest korzystny dla partii, które uzyskują duże poparcie w wyborach. Jednak wysokość „premii” zależy od dwóch czynników: liczby ugrupowań, które dostały się do parlamentu oraz liczby głosów „zmarnowanych”, czyli oddanych na partie, które nie przekroczyły progu wyborczego. Nagroda jest większa, gdy do parlamentu wchodzi więcej partii, a równocześnie znaczną część głosów zdobywają partie, które nie przekraczają progu wyborczego – wyjaśnia Jarosław Flis, ekspert Fundacji Batorego.
Przeliczanie głosów na mandaty może sprawić niespodzianki. Jarosław Flis: Nagroda dla najsilniejszej partii
Przykład? Socjolog Jarosław Flis w opracowaniu dla Fundacji Batorego wyjaśnia, że taka sytuacja, kiedy system wyborczy był korzystny dla dużych ugrupowań, zdarzyła się w wyborach w 2015 roku, kiedy do Sejmu weszło 5 ugrupowań:
- Prawo i Sprawiedliwość,
- Platforma Obywatelska,
- .Nowoczesna,
- Polskie Stronnictwo Ludowe,
- Kukiz’15.
"Równocześnie aż 16,6 proc. głosów oddano na siły, które nie przekroczyły progu. To pozwoliło PiS uzyskać większość w Sejmie, mimo że w wyborach ugrupowanie to dostało tylko 37,6 proc. głosów." - czytamy w opracowaniu dr. hab. Flisa dla Fundacji Batorego.
Metoda D'Hondta. Na czym polega i jak liczone są głosy w wyborach do Sejmu?
Metoda D'Hondta to metoda stosowana do podziału mandatów w systemach wyborczych takich, jak w Polsce, czyli systemach wyborczych opartych na proporcjonalnej reprezentacji z listami partyjnymi. Nazwa metody D'Hondta pochodzi od nazwiska belgijskiego matematyka Victora D’Hondta. W metodzie tej dla każdego komitetu wyborczego, który przekroczył próg wyborczy, obliczane są kolejne ilorazy całkowitej liczby głosów uzyskanych przez dany komitet i kolejnych liczb naturalnych, czyli ilorazy wyborcze. O podziale miejsc pomiędzy komitetami decyduje wielkość obliczonych w ten sposób ilorazów. System ten jest niekorzystny dla małych ugrupowań.
Jak działa metoda D'Hondta? Przeliczanie głosów na mandaty w praktyce
Nawet jeśli dostaną się do parlamentu, to otrzymują mniej mandatów, niż wynikałoby to z uzyskanego poparcia. Dla przykładu 5 proc. poparcia przy 5 proc. zmarnowanych głosach i 4 partiach w parlamencie daje zaledwie 8 mandatów, nie zaś 24, jak to by wynikało z czystych proporcji. Tak więc przedwyborcze kalkulacje zarówno małych, jak i dużych partii, a także ich wyborców muszą brać pod uwagę nie tylko liczbę konkurujących partii, ale złożenie dwóch czynników: „zmarnowanych” głosów i liczby ugrupowań w Sejmie - tłumaczy dr hab. Jarosław Flis, ekspert Fundacji Batorego.
Senator POLSKI 2050 tłumaczy, skąd biorą się ataki na Hołownię.
Posłuchaj, co powiedział Jacek Bury!
Listen on Spreaker.