Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: KASIA ZAREMBA / SUPER EXPRESS

Janusz Korwin-Mikke: Polak potrafi!

2019-02-19 5:00

Polska była pod okupacją rozmaitych socjalistycznych reżimów. Zaczęło się od sanacji, która twierdziła, że jesteśmy „Silni, Zwarci, Gotowi” i Centralny Okręg Przemysłowy wyprodukuje tyle broni, że „Nie oddamy nawet guzika!”. Tym bardziej, że niemieckie czołgi marki DKW to „Dykta-Klej-Woda”.

Potem okłamywał nas dr Józef Goebbels, używający potężnej perwersyjnej propagandy – a wynikało z niej, że Niemcy zaraz opanują cały świat. Potem była potężna, głupia i tępa machina stalinowska. Potem przyszła szczęśliwie epoka p. Jerzego Urbana, który działał z polotem i jego kłamstwa były bardzo przekonujące – a był znacznie tańszy od Reichspropagandaministerium. Potem byli ludzie spod znaku śp. gen. Czesława Kiszczaka, przekonujący nas, że im więcej w Polsce socjalu, tym bardziej walczymy z socjalizmem – a Rosja i Chiny to zdychające komunistyczne monstra.

Jednocześnie tuby z Brukseli dowodziły, że mężczyźni i kobiety niczym się nie różnią, a w rodzinach homoseksualnych dzieci żyją świetnie (i w ogóle rodzi się ich więcej niż w rodzinach normalnych!). Z Waszyngtonu, na szczęście, dochodziły tylko niewyraźne strzępy wyczynów CIA (której rekordem było stwierdzenie, że „Saddam Hussein oczywiście miał broń atomową, bakteriologiczną i chemiczną – i CIA nawet wie, gdzie On ją ma: trzyma ją na czarnym (sic!) statku pływającym po Oceanie Indyjskim; CIA wie, gdzie on jest, ale nie powie, bo to zagrażałoby bezpieczeństwu świata”).
Ostatnio CIA zaczęła zbliżać się do tamtych osiągnięć – twierdząc, że Stany bez trudności dadzą sobie radę z Rosją (16 tys. głowic atomowych na rakietach), natomiast groźbę stanowi Korea Płn. (dwie bomby na trzech – być może – rakietach... Kto wierzy CIA, sam sobie jest winien. Bo nawet stalinowska propaganda starała się o jakiś, choćby minimalny, sens.

Teraz jednak pobiliśmy rekord. My – Polacy – bo Polak potrafi! Ustanowił ten rekord JE Jacek Czaputowicz, minister Spraw Zagranicznych, który z radia dowiedział się, że od trzech godzin organizuje w Warszawie konferencję nt. Iranu. Więc zorganizował. Po czym wiceprezydent USA oświadczył, że przyjechał tu omówić wojnę z Iranem, wszyscy posłusznie napsioczyli na Iran (z którym mamy obowiązujący Traktat o Przyjaźni!), a p. Minister z miedzianym czołem dał oficjalne oświadczenie: „Sprawy Iranu nie były przedmiotem konferencji”.
Ten rekord będzie naprawdę trudny do pobicia!