Były dowódca GROM, pułkownik Piotr Gąstał

i

Autor: Stanisław Kowalczuk/East News

"Express Biedrzyckiej"

Jak się zachować podczas bombardowania? Polski żołnierz radzi, gdzie się ukryć

2022-11-17 10:56

Sytuacja w Przewodowie spowodowała, że wielu mieszkańców okolic przy granicy z Ukrainą zaczęło się obawiać o swoje bezpieczeństwo. Mimo wojny toczącej się u naszych sąsiadów, nadal większość Polaków nie wie, jak się zachować podczas ataku rakietowego. Płk Piotr Gąstał mówi, jak należy sobie w takiej sytuacji poradzić.

W „Expressie Biedrzyckiej” gościem był płk Piotr Gąstał, były dowódca jednostki GROM. Wiele razy miał szkolenia z tematyki obronny cywilnej. Ekspert ubolewa, że w ostatnich latach w zasadzie nie mamy w Polsce obrony cywilnej i uważa, że podstawowe szkolenia powinny się odbywać w szkołach, w pracy, a nawet w przedszkolach. Tymczasem na razie mówi, jakie środki ostrożności powinny zostać podjęte na terenie najbliższym Ukrainie. - Przede wszystkim trzeba wysyłać komunikaty, bo mamy wiedzę, że rosyjskie samoloty startują, że rozpoczyna się atak rakietowy na Ukrainę. Być może na tereny wschodnie, przygraniczne, należałoby wysłać informację, że dzieje się coś na Ukrainie. Można się spodziewać, że niechcący coś uderzy po stronie polskiej. Ludzie są na to nieprzygotowani. Zwiększenie świadomości ryzyk, jakie istnieją w związku z tą sytuacją – stwierdził. A co zrobić, gdy widzimy niepokojące znaki na niebie? - Jeżeli widać jakiś warkocz czy coś się ciągnie po niebie to jest jakaś rakieta i lepiej śledzić ją, zachować ostrożność, położyć się w rowie, aby uniknąć przypadkowych trafień chociażby odłamkami – mówił Piotr Gąstał. Ekspert udzielił także kilku rad, gdzie nie należy się chować, kiedy usłyszymy alarm przeciwlotniczy w dużym mieście. - Chowamy się w najbardziej bezpiecznym miejscu. Każdy budynek jest inny. Część specjalistów mówi, chowamy się w garażach podziemnych, ale one nie są przystosowane do tego, być schronami: nie mają wyjść ewakuacyjnych, są zapchane samochodami, samochody są zapchane benzyną więc jakiekolwiek uderzenie spowoduje, że będziemy uwięzieni w piekle. Chowamy się w głębi budynków, ale na budynki też spadają rakiety. Schronów mamy mało, nawet w Warszawie nie zdążymy dojść. Nieliczne są pod szkołami – stwierdził. Żołnierz wskazał także, co należy robić, by być przygotowanym na ewentualny atak. - Metro jest najlepszym miejscem, choć polskie metro jest bardzo płytkie, więc nie gwarantuje bezpieczeństwa, że rakiety go nie przebiją; ale to jest podstawowe miejsce schronienia. Szukamy w budynku grubych ścian i stropów. Przede wszystkim nie wpadajmy w panikę, słuchajmy komunikatów, wykonujmy polecenia władz. (…) Przygotujmy zestawy ucieczkowe czyli podstawowe rzeczy, które ze sobą zabieramy; oznaczmy swoje dzieci, żeby nam nie zaginęły – wyliczył.

Express Biedrzyckiej 07.04 (płk Piotr Gąstał - były dowódca GROM, Leszek Miller, prof. Anna Siewierska-Chmaj) Sedno Sprawy: Andrzej Adamczyk
Sonda
Czy wybuch w Przewodowie wywoła eskalację wojny, czy będzie pojedynczym incydentem?