Ekspertka oceniła zachowanie władz Polski ws. Przewodowa. „Pojawiła się luka”

2022-11-17 10:25

Nie da się ukryć, że po wybuchu rakiet w Przewodowie zapanował chaos informacyjny. Większość wiadomości docierała do Polski z zagranicznych źródeł, podczas gdy prezydent RP oraz premier milczeli. Była ambasadorka Polski w Rosji Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz oceniła całą sytuację w programie "Express Biedrzyckiej".

Przez wiele godzin po tragedii w Przewodowie nie było właściwie wiadomo, skąd zostały skierowane rakiety, ani czy są powody do obaw. Jak podkreśliła Kamila Biedrzycka, różne informacje napływały od zagranicznych polityków, na przykład ze strony Stanów Zjednoczonych czy Litwy, podczas gdy polskie władze milczały. O ocenę całej sytuacji zapytała dyplomatkę i politolożkę Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz. - Świat zachodni chwali Polskę i mówi, że było wstrzemięźliwie, wyważenie, tak jak powinno być. Na pewno pojawiła się jakaś luka informacyjna kilkugodzinna w stosunku do społeczeństwa polskiego. Nawet jeżeli nie można było dać informacji, bo jej nie było, raczej chodziło o kontakt, który rzeczywiście został zerwany na moment – stwierdziła ekspertka. Według Polska najpewniej zyskała wiarygodność w oczach sojuszników, ale też podkreśliła, że nie można tej sprawy zbagatelizować. Wręcz przeciwnie, trzeba ją nagłaśniać. - W interesie Polski jest zrobienie z tego jak największą i najpoważniejszą sytuację w ramach sojuszu, żeby nie powstało przekonanie, że to jest przygranicze wojenne, że jesteśmy krajem niby natowskim, ale właściwie tam się mogą dziać różne rzeczy – oceniła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Rosjanie zaminowali tamę na Dnieprze. Pełczyńska-Nałęcz: zniszczenie tamy byłoby bezprecedensową katastrofą
Sonda
Czy wybuch w Przewodowie wywoła eskalację wojny, czy będzie pojedynczym incydentem?
Nasi Partnerzy polecają