Czy Polska jest gotowa na ewentualny atak z Rosji? Doradca prezydenta ujawnia

Najpewniej rakiety, które spadły na terenie Polski, były pociskami przeciwlotniczymi wystrzelonymi przez Ukrainę. Taki komunikat podał nie tylko Andrzej Duda, ale też prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. To najbardziej prawdopodobny scenariusz, choć nie ma całkowitej pewności, czy faktycznie rakiety nie zostały wystrzelone z Rosji. - Dla naszego kraju, ale też całego kontynentu europejskiego, to lepiej, ze to nie był atak rosyjski na nasze terytorium, bo musielibyśmy jako sojusz, ale i Polska, odpowiedzieć na taki atak. Na chwilę dzisiejszą mamy oświadczenia naszego prezydenta że najprawdopodobniej,. Nie z całą pewnością, mamy też stanowisko prezydenta amerykańskiego i państw NATO w ogóle wyrażone poprzez przedstawicieli w kwaterze głównej w Brukseli. Należy przyjąć interpretację, że jeszcze 100 proc. pewności nie mamy – mówił Paweł Soloch w „Sednie sprawy”. Czy jednak nasz kraj jest gotowy odpowiedzieć na ewentualny atak ze strony Rosji? Pogłoski o uruchomieniu artykułu 4 NATO miało konkretny cel. - To jest straszenie. W kontekście ewentualnego ataku bezpośredniego na nasze terytorium przez Rosję, żeby potencjalny agresor nie miał najmniejszych wątpliwości, ze będzie wojskowa odpowiedź – ocenił doradca prezydenta. Podkreślił, że konkretne informacje są niejawne, jednak możemy być pewni wsparcia ze strony sojuszników Polski. - Nasze władze mówią, że na pewno taki fakt nie pozostałby bez odpowiedzi w wymiarze wojskowym. To samo mówią nasi sojusznicy, w tym najważniejsze Stany Zjednoczone. O tym mówią też fakty w postaci rozmieszczenia na naszym terenie kilkunastu tysięcy żołnierzy sojuszniczych, głównie amerykańskich, wraz z odpowiednim sprzętem – stwierdził Paweł Soloch.