Ikonowicz pierwszym więźniem politycznym
Piotr Ikonowicz trafił do aresztu w 2013 r. w związku ze sprawą z roku 2000 roku. Będąc wówczas posłem blokował eksmisję pary starszych mieszkańców stolicy. W roku 2008 Ikonowicza skazano na prace społeczne za naruszenie nietykalności właściciela lokalu, później zamieniono tę karę na grzywnę. Ponieważ jej nie zapłacił, sąd wymierzył mu 90 dni aresztu. Po kilku tygodniach pobytu w areszcie na Grochowie, działacz społeczny zdecydował się jednak zapłacić grzywę. - To ja byłem pierwszym więźniem politycznym – twierdzi Piotr Ikonowicz. - Kamiński i Wąsik budują legendę męczenników, wydaje im się, że bohaterami, ale nimi nie są. To przestępcy – dodaje.
Pobudka o 6 i apel
Co jest najgorsze w więzieniu? - Prysznic tylko raz na tydzień. I pobudka o 6 rano i tylko goła żarówka nad głową jak się budzisz o poranku – wspomina Ikonowicz. - Telewizor to największa tortura, bo nie ma czego oglądać. Współwięźniowie oglądali, bo książek nie czytali jak ja. Też głodowałem jak Kamiński i Wąsik – opowiada nasz rozmówca. Więzienne menu? Zwyczajne jedzenie - serki topione, wędliny na śniadanie. - Co najbardziej dokuczało? - Trzymają cię w klatce i wypuszczają na pół godziny na spacer, to jest dolegliwe – wspomina były więzień. A jakie ma rady dla Kamińskiego i Wąsika? - Trzeba się czymś zająć, najlepiej czytać książki. I komunikować się ze światem, codziennie prowadzić dziennik i wysyłać do mediów – radzi Ikonowicz. - W więzieniu trzeba dbać o formę fizyczną. I myśleć o rodzinie i wyjściu z więzienia, co daje nadzieję - wymienia Piotr Ikonowicz.
Wąsik i Kamiński nie siedzą już razem. Wiemy, w jakich warunkach zostali uwięzieni