Politycy znaleźli się w rękach policji we wtorek wieczorem w Pałacu Prezydenckim. - Zostali potraktowani jak zwykli przestępcy – mówi Stanisław Żaryn (40 l.). Doradca głowy państwa, a do niedawna jeden z najbliższych współpracowników Mariusza Kamińskiego dodaje, że politycy PiS zostali wyprowadzeni w kajdankach. - Nie wiem, jak wyglądało zatrzymanie, ale policjanci mieli prawo do użycia środków przymusu bezpośredniego – wyjaśnia Marta Gierlicka, rzeczniczka Komendy Stołecznej.
Politycy najpierw trafili do aresztu w stolicy, później do zakładów karnych. Maciej Wąsik został osadzony w Przytułach Starych, czyli jednym z najnowocześniejszych polskich więzień, a Mariusz Kamiński w Radomiu. - Przebywa w jednoosobowej celi oddziału szpitalnego. Prowadzi nadal strajk głodowy. Otrzymał kategorię P1Z co jest skandalem, bo to forma zamknięta, a nie półotwarta – tłumaczy nam Jerzy Polaczek (63 l.) z PiS, który w ramach interwencji poselskiej rozmawiał z kierownictwem radomskiej placówki. - Tacy więźniowie są pod stałym monitoringiem, włos z głowy nie może im spaść. Chodzą z oddzielną grupą spacerowa, objęci są specjalnymi zaleceniami, tak zwaną ochronką – wyjaśnia nam funkcjonariusz Służby Więziennej, który woli pozostać anonimowy.
Zarówno Mariusz Kamiński, jak i Maciej Wąsik prowadzą głodówkę. Jak mówi nam Paweł Moczydłowski, były szef polskiego więziennictwa i socjolog, w takiej sytuacji monitorowane jest nie tylko ich zachowanie, ale też stan zdrowia. - Jeżeli będzie zagrożenie życia podjęte będzie przymusowe karmienie. Z reguły wygląda to tak, że więźniowie godzą się na wypicie specjalnego płynu, który posiada wystarczająco dużo wartości odżywczych by zachować funkcje życiowe. Pozwala to utrzymać status głodówki. - podkreśla ekspert.