Hubert Biskupski: Balcerowicz w służbie PiS, czyli publicystyczne partyjniactwo

2011-02-19 3:00

Leszek Balcerowicz w koalicji z Jarosławem Kaczyńskim chcą zniszczyć PO. Gdyby jeszcze kilka miesięcy temu ktoś wygłosił takie zdanie, zostałby uznany, nazwijmy to eufemistycznie, za ekscentryka. Dzisiaj taką niedorzeczną opinię wygłaszają uznani i szanowani publicyści.

- Ten absurdalny sojusz Kaczyńskiego z prof. Balcerowiczem, to sojusz w którym prof. Balcerowicz czy prof. Hausner stoją na straconej pozycji. Oni faktycznie wzmacniają PiS, atakując PO niezależnie od tego, ile mają racji w tych krytykach - grzmiał na antenie radia TOK FM "niezależny" publicysta Tomasz Wołek, a wtórował mu równie niezależny Jacek Żakowski.

Przeczytaj koniecznie: Tadeusz Płużański: Plan Balcerowicza

Z prof. Balcerowiczem nie trzeba się zgadzać. Można mu zarzucić, że łatwość, z jaką krytykuje rząd, wynika z tego, że nie jest czynnym politykiem. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest teoretykiem. Kilkakrotnie pełnił funkcję wicepremiera i ministra finansów. Był też szefem współrządzącej partii. Wprowadzał reformy i wie, jakie są ich społeczne koszta. Wie, że reformując gospodarkę, można utracić poparcie elektoratu, a nawet być znienawidzonym. Ale wie też, że można doprowadzić kraj do ruiny nie reformując go.

W dzisiejszym wywiadzie dla "Super Expressu" prof. Balcerowicz mówi, że krytykuje PO za błędy i zaniechania, bo chce jej pomóc. I ja mu wierzę. On z niepokojem patrzy na stan finansów publicznych i przypomina Tuskowi, z jakimi hasłami wygrał wybory. A tym, którzy mu zarzucają wspieranie PiS, odpowiada na naszych łamach: "Czy dlatego, że ktoś jest "swój", że znałem się z nim od lat, to powinienem traktować go ulgowo? Dokładać tylko "obcym"? Przecież to hipokryzja i partyjniactwo w czystej postaci".

Patrz też: Tomasz Wróblewski: Balcerowicz chroni rząd przed PiS