Henryk Wujec

i

Autor: Katarzyna Zaremba

Henryk Wujec: Wałęsa nie może zakazać Solidarności jej nazwy

2017-08-31 4:00

Henryk Wujec w rozmowie z Mirosławem Skowronem dla "Super Expressu": "Wałęsa nie może zakazać Solidarności jej nazwy".

"Super Express": - Kolejna rocznica Sierpnia ,80 i tradycyjne rocznicowe sceny: Lech Wałęsa chciałby odebrania Solidarności nazwy i logo, Solidarność zastanawia się, czy nie odebrać mu tytułu honorowego przewodniczącego związku.

Henryk Wujec: - Nie zawsze obchodziliśmy te rocznice tak skonfliktowani.

- To chyba mówi pan o pierwszej rocznicy, w 1981 r.

- To prawda, wtedy było inaczej, zwłaszcza przy odsłonięciu pomnika Poległych Stoczniowców. Także pierwsze rocznice po wprowadzeniu stanu wojennego były jednak inne.

- Bo w więzieniu lub internowaniu? Był inny wróg?

- Nie do końca dlatego. Chodziło raczej o pewną atmosferę... Nie wiem, ile czasu powinno jeszcze upłynąć, by różne strony sporu politycznego świętowały to razem, ale to chyba nie jest kwestia czasu, ale ludzi i ich postaw.

- Myśli pan, że Wałęsa ma rację, chcąc odebrać nazwę i znak związkowi?

- Nie ma racji. Wałęsa nie może zakazać Solidarności działać ani używać nazwy. Niestety Lecha często ponosi. Ja wiem, że wiele zachowań Solidarności go denerwuje, ale dzisiejszy związek nie jest bez grzechu. Obie strony powinny w tej sytuacji zachować wstrzemięźliwość, nie ulegać temu językowi i starać się, jak w kościele, podać znak pokoju.

- Zna pan Lecha Wałęsę. Myśli pan, że z jego temperamentem i charakterem coś takiego jest możliwe?

- Wałęsę winiłbym tu najmniej. On był tak napastowany, tak atakowany ze wszystkich stron, że niekiedy przestawał nad sobą panować. To druga strona, która jest przecież silniejsza, powinna podchodzić do tego spokojniej. Duży związek, teraz w dobrych układach z dużą partią rządzącą. Mogą dla wyższego dobra przemilczeć pewne rzeczy, nawet jeżeli jest im nieprzyjemnie, jeżeli bywali przez Wałęsę traktowani niesprawiedliwie.

- Mówi pan o tych tekstach Wałęsy o pałowaniu związkowców, o wyskakiwaniu z okien.

- Tak. Biją go ze wszystkich stron, to on reaguje nie najlepiej. Został zapędzony w ślepą uliczkę.

- Pytanie, czy zapędzony, czy sam się nie zapędził. Nie pamiętam takiej części sceny politycznej, z którą Wałęsa nie byłby pokłócony. W pewnym momencie uwierzył tak w swoją wielkość, że własna legenda zaczęła go przerastać. Pan też miał z nim swoje przejścia.

- Wysłał mi ten faks: "Czuj się odwołany" (śmiech). Wałęsa to już kawałek historii i trochę tak go trzeba traktować. Czym innym jest spór polityczny, czym innym jest żądanie od Wałęsy, by w związku z dawnymi sprawami jakoś się ukorzył, poniżył.

- Stosunkowo niedawno, może dwa-trzy lata temu przewodniczący Solidarności Piotr Duda powiedział o Wałęsie coś w stylu "ojca, nawet jak robi dziwaczne rzeczy, jednak się szanuje i najwyżej milczy". Nie jest tak, że to Wałęsa był agresywną stroną i to on doprowadził do zaognienia sytuacji ze związkowcami?

- Gdyby Piotr Duda powtórzył to samo teraz, to byłby przełom.

- A Wałęsa odparłby na to: "I tak go trzeba spałować"?

- Nie czepiajmy się tej czy innej wypowiedzi. Nikt nie jest człowiekiem bez wad, Wszystkim nam zdarzają się nieprzemyślane wypowiedzi, Wałęsie też.

Zobacz: Ks. Lemański IMPERTYNENCKO o Szydło: Łże jak bura s**a

Przeczytaj też: SKANDALICZNE słowa szefa POT! Błyskawiczna reakcja ministra Bańki, jest dymisja!

Polecamy: WOJNA w PO! Bunt Budki, chamska pyskówka do senatorów Schetyny