Grzegorz Kostrzewa-Zorbas

i

Autor: Andrzej Lange

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: W USA od lat nie ma już nacisków na zwrot mienia

2018-02-03 4:00

Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, amerykanista, o sporze ze środowiskami żydowskimi: W USA od lat nie ma już nacisków na zwrot mienia.

"Super Express": - Od tygodnia obserwujemy konflikt na linii Polska - Izrael po przyjęciu przez Sejm noweli o IPN. W sprawę wtrąciły się już USA...

Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: - Oceniam ten spór bardzo źle. To dla Polski zdecydowanie szkodliwe. Wydaje mi się, że będzie nam go bardzo trudno rozstrzygnąć. To, co teraz obserwujemy, będzie miało długoterminowe skutki. Nawet jeśli podejmiemy jak najszybszą próbę rozwiązania tego.

- Skąd to zamieszanie? Wiele osób łączy to z trwającą właśnie kampanią wyborczą w Izraelu?

- Duże wydarzenia w stosunkach międzynarodowych często mają wiele związków naraz. Trudno to łączyć tylko z jednym wydarzeniem. To może też być kampania wyborcza w Izraelu. Na pewno całe to zamieszanie ma związek z sytuacją polityczną w Polsce. W tym konkretnym przypadku związków jest więcej. Moim zdaniem tu nie chodzi jedynie o stosunki polsko-izraelskie. Dostrzeżenie pojedynczego problemu nie pozwoli nam przeanalizować zagadnienia.

- W związku z pogorszeniem się relacji polsko-izraelskich możemy stracić dobry kontakt ze Stanami Zjednoczonymi? Przełoży się to na konkrety?

- Takie spory i napięcia mogą to zepsuć. Grozi nam rozniecenie antysemityzmu zarówno w Polsce, jak i wśród Polonii poza naszymi granicami. W szczególności w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli chodzi o relacje na linii Polska - USA, to może nam grozić pojawienie się antyamerykanizmu, który w Polsce był do tej pory niemal nieobecny. W USA istnieją też uprzedzenia wobec Polski i mogą zostać dodatkowo rozniecone. Choć to zjawisko nie jest aż tak głębokie jak antysemityzm. Niestety, prawie nigdzie nie widzę tej świadomości, że Żydzi, którzy byli ofiarami Holokaustu podczas II wojny światowej, byli także Polakami.

- Polakom mówi się od lat, że mają problem właśnie z antysemityzmem, który ma swój początek jeszcze przed II wojną światową. Mamy z tym problem?

- Kiedyś takie hasła były najczęściej narzędziem walki ideologicznej. Batalii o kreowanie przeciwnika albo wzmacniania animuszu. Jeżeli dziś wraca motyw my Polacy - oni Żydzi, to niestety roznieca to antysemityzm realny. Nawet jeśli intencja jest inna i czysto opisowa. Nie można zrozumieć świata, który odszedł podczas II wojny światowej, bez zrozumienia, jak wówczas wyglądały realia wielokulturowej Rzeczypospolitej! Ówczesna Polska wyglądała wtedy tak jak dziś wyglądają Stany Zjednoczone. Być może dziś jest to niezrozumiałe dla Polaków, ale są to fakty.

- Niektórzy uznali, że w tej awanturze chodzi tak naprawdę o pieniądze. Mają rację?

- Nie. To nie jest takie proste. Kwestia ekonomiczna nie odgrywa tu głównej roli. Choć wielu komentatorów i polityków widzi czy podejrzewa związek z restytucją mienia żydowskiego. Mówi się również o rekompensacie za mienie, które nie ma spadkobierców. Nikt nie jest jednak w stanie określić, jaki miałby być związek między poszczególnymi elementami zarówno tej awantury, jak i elementami majątku, którego domagają się Żydzi.

- Rozumiem, że nie widzi pan żadnych dowodów na to, iż społeczność żydowska wywiera wpływ na stronę polską w sprawie zwrotu w formie ekwiwalentu skonfiskowanego mienia?

- Od wielu lat nie ma już żadnych nacisków na kolejne władze polskie oraz większość parlamentarną. Projekt ustawy Kongresu Stanów Zjednoczonych uchwalony przez Senat w grudniu leży i nic się z nim nie dzieje. Mamy już luty. W Izbie Reprezentantów został złożony rok wcześniej podobny projekt, który także nie mógł liczyć na zainteresowanie z czyjejkolwiek strony. W amerykańskich mediach w ogóle się o tym nie mówi. Nie ma najmniejszej dyskusji na ten temat. W Kongresie cicho. Żadnych przemówień i posiedzeń. Specjalnie sprawdzałem.