Policyjne szacunki policji, dotyczące liczby uczestników manifestacji KOD, Grupiński nazwał "przekłamaniem i kompromitacją". Uznał, że sytuację tę porównać można z wizytą w Polsce papieża Jana Pawła II. Jak przypominał: - Od wizyty papieża w Polsce w 1979 roku nie było takiego przekłamania liczby uczestników. Wtedy media PRL podawały, że same zakonnice siedziały w pierwszym rzędzie, a za nimi były garstka ludzi.
Grupiński dodał, że początkowo policja twierdziła, że we wspólnej akcji KOD i opozycji brało udział 30 000 osób, po czym liczbę tę zwiększono. Według polityka PO świadczy to o niekompetencji i kompromitacji Policji. Jak stwierdził: - To pokazuje, że rząd wywiera nacisk na policję nawet w takich prostych sprawach. Przypomniał on ponadto sytuację z Pocztą Polską, która ostatecznie odmówiła rozesłania zaproszeń na to wydarzenia, pomimo tego, że PO opłaciło już tę usługę (TUTAJ). Wysnuł przypuszczenie: - Przyjdzie czas wyborów, partie opozycyjne zwrócą się do Poczty Polskiej o roznoszenie ulotek. Ciekawe, co będzie wtedy.
Ze swoim partyjnym kolegą zgodził się Michał Kamiński. Stwierdził on: - To był gigantyczny tłum, którego do tej pory Warszawa nie widziała, za mojej pamięci przynajmniej. Nie chcę profanować, ale to było porównywalne z frekwencjami na papieskich wizytach, z całą pewnością.
Zupełnie inaczej na to zagadnienie spojrzał Jacek Sasin z PiS. Uznał on za niewiarygodne wyliczenia warszawskiego Ratusza. Jak przekonywał: - To są szacunki podawane przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, wiceprzewodniczącą PO, uczestniczkę tego marszu. Ona jest niezwykle zainteresowana nadmuchiwaniem frekwencji (...) Frekwencja była porażką organizatorów. Grzegorz Schetyna zapowiadał, że milion ludzi zorganizuje, a do miliona było bardzo daleko. Poza tym udowodniliście, że demokracja doskonale w Polsce funkcjonuje. Poseł za bardziej wiarygodne uznał wyliczenia policji.
Zobacz także: SZOK! PiS zamierza poprzeć Tuska?!