PO na wojnie z Pocztą Polską. Poszło o zaproszenia na marsz 7 maja

i

Autor: fotomontaż "SE"

PO na wojnie z Pocztą Polską. Poszło o zaproszenia na marsz 7 maja

2016-05-05 14:46

Największa partia opozycyjna zarzuca publicznemu operatorowi pocztowemu, że nie był w stanie rozesłać 800 000 zaproszeń na marsz większości opozycji i KOD. W rozmowie z Onet.pl Rafał Grupiński przekonuje, że państwowa firma miała zablokować dostarczenie ulotek na temat marszu opozycji, który jest zaplanowany na 7 maja w Warszawie. Jak ocenił polityk PO, jest to zwykła ingerencja polityczna. Poczta Polska odpiera zarzuty, usprawiedliwiając się długim weekendem majowym (przez który pocztowcy mogliby nie zdążyć z dostarczeniem ulotek zachęcających do wzięcia udziału w marszu).  

Jak powiedział Grupiński: - Próba zawiadomienia mieszkańców Warszawy o marszu i jego celach została zablokowana przez Pocztę Polską, która jest spółką publiczną i jest zarządzana przez ministra skarbu. Po zgodzie poczty, po przelaniu pieniędzy, po podpisaniu wstępnego porozumienia co do formuły i czasu kolportowania nagle okazało się, że przyszedł sygnał i jest blokada. Nie można tego inaczej nazwać jak ingerencja polityczna.

Jak w środę mówił rzecznik PO, Jan Grabiec, zawarli oni umowę z Pocztą Polską na dostarczenie 800 tysięcy ulotek. Firma wystawiła fakturę pro forma na kwotę 115 tysięcy złotych. Wówczas jednak, jak wspomina: - Już po wpłynięciu tych pieniędzy na konto Poczty Polskiej dowiedzieliśmy się, iż nie jest możliwe rozniesienie tych druków przed dniem 7 maja.

Poczta Posla wystosowała w tej sprawie specjalnej oświadczenie, które opublikował portal money.pl. Czytamy w nim: - Druki bezadresowe są usługą umowną realizowaną w ramach standardowej działalności biznesowej Poczty Polskiej. Standardowym terminem doręczenia dla tej usługi jest 7 dni roboczych. W przypadku zleceń niestandardowych, o krótszym terminie doręczenia, każdorazowo sprawdzane są możliwości operacyjne takiego doręczenia.

Jak dalej tłumaczy biuro prasowe PP: - Klient zgłosił się do Poczty Polskiej w dniu 26 kwietnia 2016 r. z prośbą o realizację zlecenia w 4 dni robocze, co z uwagi na ryzyko jakości realizacji usługi było niemożliwe (długi weekend majowy) (...) Co do zasady usługa druki bezadresowe płatna jest z góry, tak też było w tym przypadku. Z uwagi na to, że klient oczekiwał skróconego terminu doręczenia i nie zaakceptował terminu standardowego, umowa nie została zawarta, a pieniądze zostały zwrócone.

Czy to było celowe działanie PiS-u? Dziennikarka ma poważne wątpliwości:

 

 

Zobacz także: Warszawska Gazeta: TVP na programie Lisa STRACIŁA ponad 2 MILIONY ZŁOTYCH!